Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sportowe Podkarpacie
Jastrzębski Węgiel bliżej finału niż Resovia2014-02-05 21:49:00

W pierwszym meczu o awans di finałów Ligi Mistrzów siatkarzy Jastrzębski Węgiel pokonał przed własną publicznością Asseco Resovię Rzeszów 3:0.


Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:22, 25:22, 25:23)

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Masny, Gierczyński, Kubiak, Pajenk, Czarnowski, Wojtaszek (libero) oraz Bontje, Popiwczak, Marechal, Malinowski.

Asseco Resovia Rzeszów: Konarski, Drzyzga, Kosok, Nowakowski, Veres, Achrem, Penczev (libero) oraz Masłowski (libero) oraz Perłowski, Schoeps, Tichacek.


Polskie derby w Lidze Mistrzów lepiej rozpoczęli goście, którzy od początku podejmowali ryzyko w zagrywce. Rozgrywający Resovii, Fabian Drzyzga, kierował piłki głównie do swoich skrzydłowych, a Dawid Konarski, Peter Veres i Olieg Achrem pewnie kończyli swe ataki. Jastrzębski Węgiel kilkukrotnie dochodził rywali na dystansie seta, ale przełamać zdołał ich dopiero po drugiej przerwie technicznej. Po autowym ataku Konarskiego zespół Lorenzo Bernardiego miał cztery piłki setowe (24:20). Resoviacy dwa razy się wybronili, ale wobec siły ataku powracającego na dobre po kontuzji Michała Łaski byli bezradni (25:22).


Druga partia zaczęła się dla gospodarzy jak marzenie. Mistrzowie Polski popełniali błąd za błędem w ataku, co szybko dało jastrzębianom bezpieczne prowadzenie (7:2). Wystarczyło jednak, że w polu serwisowym gości zameldował się Piotr Nowakowski, a po nim Drzyzga i z przewagi Pomarańczowych nie zostało nic (10:10). Skuteczna gra blokiem i kolejne przestrzelone ataki rzeszowian ponownie pozwoliły gospodarzom wyjść na prowadzenie (14:11). W tym momencie trener Resovii Andrzej Kowal zdecydował się na podwójną zmianę, desygnując na plac gry atakującego Jochena Schoepsa oraz rozgrywającego Lukasa Tichacka. Niemiec spełnił swoją rolę, uprzykrzając jastrzębianom życie w ataku i na zagrywce. Goście wyszli na prowadzenie 21:20, ale wówczas wielką klasę pokazał znajdujący się w wybornej formie Michał Kubiak. Udany atak, punktowa zagrywka, as serwisowy i na tablicy wyświetlił się wynik 24:21! Podobnie jak w pierwszej partii resoviacy jeden cios zdołali odeprzeć, ale za drugim razem nie byli w stanie już powstrzymać napierającego ze środka Alena Pajenka.


W trzecim secie od początku w natarciu byli mistrzowie Polski (1:4, 3:5). W środkowym fragmencie tej partii obie drużyny po równo wymierzały sobie siatkarskie razy, a po drugiej przerwie technicznej było 18:16 dla Resovii. Niesamowita waleczność gospodarzy w obronie i świetny blok pozwoliły odrobić straty. I chociaż w kluczowym momencie seta rywale prowadzili 23:22, to nie potrafili przechylić szali na swoją korzyść. Wówczas znów błysnął Kubiak, najpierw efektownie wieńcząc kontratak, a następnie blokując Konarskiego. W ostatniej akcji meczu Veres pomylił się w ataku.


Na wielkie słowa uznania zasłużył rozgrywający JW Michal Masny, który doskonale pokierował grą pomarańczowej ekipy.


- Zrobiliśmy dzisiaj tylko jeden krok. Trzeba wygrać za tydzień w Rzeszowie. Jestem szczęśliwy z tego, co pokazał dziś mój zespół. Ale stąpamy twardo po ziemi, mając w głowie to, co wydarzyło się w meczu pomiędzy Maceratą i Piacenzą [gospodarze wygrali pierwszy mecz 3:0, by przegrać rewanż w tym samym stosunku i odpaść z dalszej rywalizacji po tzw. złotym secie]. W Rzeszowie musimy zagrać z gorącymi sercami, ale chłodnymi głowami – stwierdził trener JW Bernardi.


- Jesteśmy zadowoleni z wygranej, ale najważniejszy mecz w tej rywalizacji odbędzie się za tydzień. Tam praktycznie wszystko zacznie się od nowa. Spodziewamy się, że Rzeszów wyjdzie bardziej bojowo nastawiony niż dzisiaj i w obecności pięciu tysięcy fanów ubranych na biało-czerwono. Naszych kibiców musi tam być jak najwięcej i muszą być jak najgłośniejsi – mówił Michał Łasko, kapitan JW.


Kapitan Resovii przyznał, że Jastrzębski Węgiel zagrał bardzo dobre zawody. – Mieliśmy kłopoty z przyjmowaniem zagrywek. Nasz kontratak również stał na niskim procencie. To zdecydowało o wygranej gospodarzy. Niestety, przegraliśmy, ale musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki. Rywalizacja w tej parze nie jest jeszcze zakończona. Ale w Rzeszowie musimy pokazać lepszą siatkówkę niż dzisiaj – podsumował Olieg Achrem.


Rewanż w przyszły wtorek w hali na Podpromiu o godzinie 18:00.


jastrzebskiwegiel.pl





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty