Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > II liga (wschód)
Bruk-Bet samodzielnym liderem II ligi2010-05-02 18:31:00

Bruk-Bet Nieciecza pokonał Kolejarza Stróże w hitowym meczu 28. kolejki grupy wschodniej  II ligi. Jedyny gol - Piotra   Trafarskiego - pozwolił niecieczanom wrócić na zajmowany samodzielnie fotel lidera z trzema punktami przewagi nad Kolejarzem.


Bruk-Bet Nieciecza - Kolejarz Stróże 1-0 (1-0)

1-0 Trafarski 32

Sędziował Michał Woś (Zamość). Żółte kartki:  Leśniowski , Wójcik , Szałęga - Leśniak, Szufryn, Michalski. Widzów 900.
BRUK-BET: Budka – Zontek, Czarny, Cios, Wójcik – Kot, Prokop, Cygnar (70 Metz), Leśniowski (90 Kwiek) – Szczoczarz (76 Szałęga), Trafarski (82 Dzierżanowski).
KOLEJARZ: Zarychta – Cichy, Szufryn, Księżyc, Walęciak - Gryźlak (46 Mężyk), Michalski, Leśniak (46 Jeżewski),  Lipecki, Słodowy - Piosik (46 Socha).

Może typowo piłkarskie doznania  nie były całkiem hitowe, bo stawka spotkania wyznaczyła jego główny rys - walkę,  ale cała otoczka  wydarzenia i pomeczowe emocje jak najbardziej odpowiadały wysokiej randze starcia. Trenerzy różnili się w opiniach na temat rozstrzygnięcia. Opiekun Bruk-Betu Marcin Jałocha uważał, że jego zespół właściwie kontrolował wydarzenia, nawet w II połowie. Jarosław Araszkiewicz miał spore pretensje do sędziego Michała Wosia, bo ten nie pozwalał na typowo męską grę, przerywając co chwilę starcia, które tego wcale nie wymagały. - Świt grał tu wcześniej i trener Mosór też mówił, że sędziowie nie wywiązali się ze swoich zadań. Jeśli jest hit, to niech go prowadzi sędzia z I ligi - mówił po meczu Araszkiewicz. Narzekał na sędziego także jego obrońca Tomasz Księżyc: - To był mecz walki, a tu co stykowa sytuacja, to sędzia gwiżdże faul...

W tych pretensjach gości coś musiało być, bo pytany o ocenę pracy sędziego Artur Prokop,pomocnik Bruk-Betu, w przeszłości piłkarz Kolejarza, wił się  z odpowiedziami, aż przyznawał: - No, może w kilku sytuacjach trochę dla nas przygwizdał, ale to nie były sytuacje, które decydowały o wyniku.

 

Kolejarz ostrożnie podszedł do pierwszej połowy starcia z rywalem, który po zwycięstwie w Wolbromiu, wrócił do swojego rytmu. Stróżanie zagrali tylko jednym wysuniętym napastnikiem. To oraz duża determinacja gospodarzy spowodowała, że to przy ich lekkiej optycznej przewadze toczyła się gra. W 32 min przyniosło to gola. Po dograniu Kota, Trafarski  z najbliższej odległości pokonał Zarychtę. Kolejarz próbował wcześniej zaskoczyć Budkę (Piosik, Księżyc), ale bez efektu.

Araszkiewiczowi ta pierwsza połowa wyraźnie się nie podobała, zaryzykował - natychmiast po przerwie posłał w bój trzech ofensywnych graczy: Mężyka, Jeżewskiego i Sochę. Efekt został osiągnięty - gra Kolejarza nabrała kolorów, chociaż na  trudnym boisku o fajerwerki techniczne było trudno. W 49 min groźnie strzelał Księżyc. Niedługo później w dobrej sytuacji znalazł się Mężyk, ale Czarny zażegnał niebezpieczeństwo. Jeszcze Cichy i Michalski próbowali zaskoczyć bramkarza gospodarzy. Bruk-Bet cofnięty odpierał ten napór, w 61 min w polu karnym Kolejarza znalazł się znów Trafarski, upadł tam w starciu, trybuny oczekiwały rzutu karnego, ale sędzia go nie widział.

Trzy punkty dają Bruk-Betowi duży oddech i dość bezpieczną przewagę nad rywalami. 

Powiedzieli po meczu:

Marcin Jałocha, trener Bruk-Betu:

- Zagraliśmy dobre spotkanie, cieszę się, że w kolejnym meczu strzelamy bramkę, a nie tracimy. Pewnie otoczka tego spotkania - grał lider z wiceliderem - plątała trochę moim zawodnikiem nogi. Po bramce graliśmy już mądrze, konsekwentnie. Może w II połowie wyglądało jakby Kolejarz nas przycisnął, ale w także w drugiej połowie kontrolowaliśmy  mecz. Nie daliśmy przeciwnikowi stwarzać bramkowych sytuacji, a sami też mieliśmy sytuacje do zdobycia bramki. Nie widziałem dokładnie sytuacji z Trafarskim, może tam był karny. Widać, że po meczu z Przebojem mój zespół odżył, gramy z powrotem to co jesienią - dobrą piłkę i skuteczną. Staramy się zdobywać punkty, dołożyliśmy cegiełkę do tego, co  - mamy nadzieję - skończy się pozytywnie po ostatnim meczu. Te trzy punkty były dla nas bardzo ważne. 

Jarosław Araszkiewicz, trener Kolejarza:

- Świt grał w Niecieczy wcześniej i też trener Mosór mówił, że sędziowie nie wywiązali się ze swoich zadań. Niekiedy zawodnicy Bruk-Betu nie wiedzieli za co im sędzia gwiżdże faul. Jeśli jest hit, to niech go prowadzi sędzia z I ligi. Chwała młodym, niech się uczą, ale nie w takich meczach. Po drugie jest limit sześciu piłek na mecz, jak tutaj w Niecieczy tulu ie ma, to my sprawimy prezent... Co z tego, że mamy przewagę, bo akcje były, skoro wystarczy oddać jeden strzał i wracamy do chaty bez punktów.

Tomasz Księżyc, obrońca Kolejarza:

- Nie może być tak, że na takie spotkanie przyjeżdża tak niedoświadczony arbiter. Nie wiem ile lat miał... Ale to był mecz walki, a tu co stykowa sytuacja, to gwiżdże faul. Samego grania było przez to może 30 minut. Boisko nam przeszkadzało, zwłaszcza w II połowie, bo jak chcieliśmy pograć piłką to piłka stawała w wodzie, ale warunki były takie same dla obu drużyn. Może w pierwszej połowie zagraliśmy trochę za bardzo cofnięci, cóż, przyjmujemy porażkę z pokorą i gramy dalej.

Artur Prokop, pomocnik Bruk-Betu:
- Była presja wyniku, więc samej ładnej gry to nie było, ale cieszymy się, że to my strzeliliśmy tę jedną bramkę i mamy trzy punkty. Przed meczem liczyłem, że inaczej się ułoży, że i my, i Kolejarz pogramy w piłkę. Boisko po opadach na to nie pozwoliło, najwięcej było walki. Cieszymy się, że to my mamy trzy punkty i umocniliśmy się na pozycji lidera. Nie komentowałem nigdy pracy sędziów, więc powiem tylko tyle, że pomyłki sędziów zdarzają się w ekstraklasie, więc czego my się spodziewamy w niższych ligach? Kilka błędów sędzia popełnił, ale czy ja wiem, czy tylko w naszą stronę?  Może tak to wyglądało, że w drugiej połowie Kolejarz dążył do strzelenia bramki i było kilka spornych sytuacji. Goście mieli więcej pretensji, ale gdyby sytuacja była odwrotna, to pewnie my byśmy mieli. Sędzia był jednakowy dla obu drużyn. No, może w kilku sytuacjach trochę dla nas przygwizdał, ale to nie były sytuacje, które decydowały o wyniku. W drugiej połowie graliśmy na gorszej połowie boiska, nie dało się za bardzo rozgrywać piłki, więc siłą rzeczy wybijaliśmy ja do przodu, musieliśmy się cofać, bo przeciwnik miał przewagę, stwarzał sytuacje, więc chyba trochę odruchowo się cofaliśmy do naszego 20-16 metra, w polu karnym sytuacji Kolejarz nie miał za wiele, z tego się cieszymy.

MAS/bruk-bet.nieciecza.pl




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty