Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Gol, którego nie było

Płaszowianka Kraków - Proszowianka Proszowice 2-4 (1-2)

1-0 Trojański 5
1-1 Wrona 10
1-2 Wrona 25
1-3 Gałkowski 70
2-3 Zdebski 89 (karny)
2-4 Gałkowski 90+1

Sędziował Tomasz Dusik.
PŁASZOWIANKA: Pietrzyk - Pazdyk, Maciej Roda, Mateusz Roda - Trojański, Kasprzyk, Zdebski, Kania (46 Sadowski), Gawin (60 Wajda) - Flasiński, K. Chróściel.
PROSZOWIANKA: Zawartka - Jelonkiewicz (65 Stanula), M. Gorzkowski, Szaporów, Jasielski - T. Przeniosło, M. Przeniosło (60 Maśnica), O. Gorzkowski, Gałkowski - Wrona, Sowa (60 Stopiński).

Płaszowianka wprawdzie szybko uzyskała prowadzenie, ale równie szybko proszowianie wyrównali i przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Wygrana gości była pewna i zasłużona.

Gola dla gospodarzy zdobył Trojański główkując, po centrze z kornera, z 5 metrów przy "krótkim" słupku. Wyrównał 5 minut później Wrona, też po rogu. Decyzja o uznaniu tej bramki była jednak mocno kontrowersyjna.

- Sędzia główny zawierzył swemu asystentowi, który z linii bocznej nie mógł widzieć dobrze tej sytuacji, bo miał widok zasłonięty przez naszego bramkarza. Ja stałem dosłownie cztery metry obok i z całą pewnością piłka nie przeszła linii bramkowej - mówi obrońca Płaszowianki, a zarazem prezes klubu, Krzysztof Pazdyk.

W 25. minucie było 2-1 dla gości, po kontrze trzech na dwóch. Wrona dostał prostopadłe podanie i z 7 m splasował piłkę po "długim". Na kolejne trafienie Proszowianka czekała do 70. minuty. Po stracie piłki przez gospodarzy Gałkowski chyba nie za bardzo wiedział co zrobić z futbolówką, więc z kilkunastu metrów huknął w "krótki" róg i trafił w samo "okienko". Zrobił się z tego naprawdę bardzo ładny gol.

Tuż przed końcem krakowianie złapali kontakt. Skaczący do główki Wajda został popchnięty, a sędzia podyktował karnego, celnie wykonanego przez Zdebskiego. W doliczonym czasie Proszowianka przypieczętowała zwycięstwo. Po nieudanej pułapce ofsajdowej miejscowych w sytuacji "sam na sam" znalazł się Gałkowski, "objechał" bramkarza i strzelił na 4-2.

 

rk

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty