Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
W dokończonym meczu Bieżanowianka odrobiła straty (FOTO)2010-04-22 00:25:00 RK

Ten VI-ligowy mecz składał się z dwóch części - z 30 minut rozegranych 27 marca i 60 dokończonych 21 kwietnia. W pierwotnym terminie gra została przerwana ze względu na wtargnięcie na boisko ok. 50-osobowej grupy zamaskowanych bandytów, którzy zaatakowali zawodników Bieżanowianki.


Bieżanowianka Kraków - Płaszowianka Kraków 3-2 (1-2)

0-1 Flasiński 9
0-2 Flasiński 20
1-2 Moroński 40
2-2 Sosnowski 56 (karny)
3-2 Łukawski 72

Sędziowali Dariusz Mirek oraz Michał Kowalski i Michał Gurgól. Żółte kartki: Wiewióra, Kukla - Flasiński, Leśniak. Widzów 50.
BIEŻANOWIANKA: Banasik - Wiewióra, Bieda, Więckowski (61 Mac), Spolitakiewicz - Moroński, Woźniak, Grochola, Boratyński - Łukawski (89 Kukla), Sosnowski.
PŁASZOWIANKA: Pietrzyk - Trojański, Leśniak, Maciej Roda, Pazdyk - K. Chróściel, Szmalec, Mroczka, Gawin (81 Mateusz Roda) - Flasiński, Proano (57 A. Chróściel).
W pierwszych 30 minutach w Płaszowiance grał w pomocy Szafraniec, dziś zastąpił go Maciej Roda.

Tak było 27 marca

Płaszowianka objęła prowadzenie po dośrodkowaniu Szmalca z kornera - Flasiński uprzedził w polu bramkowym obrońców gospodarzy i głową zdobył gola. Goście mieli kontrolę nad wydarzeniami na boisku i w 20. minucie było już 0-2. Po przechwycie w środku pola nastąpiło podanie do Szmalca, ten od razu zagrał na lewe skrzydło do Gawina, który podciągnął do linii końcowej i dokładnie zacentrował na piąty metr. Tam Flasiński znów okazał się sprytniejszy od obrońców i zdobył swego drugiego gola. (Opis bramek z pierwszego meczu: www.plaszowianka.com)

Po tej bramce przewagę uzyskała Bieżanowianka, która oddała dwa strzały zza szesnastki. Gościom udało się raz skontrować, Szmalec został powstrzymany przed polem karnym przez Wiewiórę, a z wolnego Szafraniec uderzył nad poprzeczką.

W 30. minucie na boisko wtargnęli bandyci i mecz został przerwany.

Z załącznika do sędziowskiego protokołu:

W 30. minucie przy stanie 0-2 mecz został przerwany, gdyż na stadionie Bieżanowianki pojawiła się zorganizowana grupa zamaskowanych osób uzbrojona w maczety, pałki i noże (około 50 osób).
Osoby te wbiegły na boisko w czasie gry i główny atak skierowały na zawodników drużyny gospodarzy. Zawodnicy w popłochu uciekli forsując ogrodzenie w kierunku restauracji i tam się ukryli w oczekiwaniu na policję.
Zawody zostały przerwane.
Zdarzenie wyglądało na bardzo poważny incydent, dlatego zgodnie z art. nr 5 przepisów gry w piłkę nożną (str. 76) przerwanych zawodów nie kontynuowałem, gdyż nie było pewności, że grupa ta nie powróci na stadion. W wyniku zajścia groźnej rany głowy doznał kierownik drużyny Bieżanowianki - interweniowało pogotowie ratunkowe. Policja przybyła na stadion 10 minut po zajściach.

Dariusz Mirek (sędzia spotkania)

Tak było 21 kwietnia

Najpierw grano kwadrans (31-45), a po przerwie drugą połowę (46-90). Drużynę Bieżanowianki poprowadził nowy trener - Tomasz Polak, który zastąpił 5 dni wcześniej Tadeusza Polichta.

Wydawało się, że 2-0 to bezpieczny wynik i Płaszowianka może być spokojna o 3 punkty. Potwierdzało to pierwszych 10 minut z dokańczanej godziny meczu. Goście kontrolowali grę i mieli nawet optyczną przewagę. Tymczasem w 40. minucie nieoczekiwanie bramkę zdobyła Bieżanowianka. Grochola po indywidualnej akcji podał do Morońskiego, ten uprzedził obrońcę i strzelił z bliska obok bramkarza do siatki. Miejscowi złapali kontakt z rywalem. Mogli go stracić 3 minuty później gdy piłka wpadła do ich bramki, ale arbiter uznał, że w starciu o górną piłkę bramkarz Banasik był wcześniej faulowany.

Po przerwie grę starała się prowadzić Płaszowianka, ale bardzo dobrze zorganizowana w destrukcji, agresywnie grająca Bieżanowianka raz po raz rwała się do kontr. Po jednej z nich, przeprowadzonej lewą stroną boiska, przedzierający się w stronę bramki Boratyński został sfaulowany przez Trojańskiego w polu karnym. Jedenastkę pewnie na wyrównującego gola zamienił Sosnowski. Z bezpiecznego prowadzenia gości zrobił się remis 2-2!

Obraz gry nie zmieniał się. Płaszowianka próbowała zawiązać bramkowe akcje, ale gościom to całkowicie nie wychodziło. Piłkarze Bieżanowianki byli bardziej agresywni i lepiej umotywowani; przerywali akcje, sami zaś konstruowali dużo groźniejsze. W 72. minucie pod bramką przyjezdnych zrobiło się tłoczno, kąśliwie strzelał Bieda, a po chwili celną dobitką z ok. 10 metrów na 3-2 do siatki trafił Łukawski. w ekipie gospodarzy zapanowała wielka radość.

W 80. minucie powinno być 4-2. Po ładnym rajdzie prawą stroną Sosnowski idealnie dograł do środka, ale Grochola mając przed sobą pustą bramkę strzelił nad poprzeczką... 8 minut później bliski powodzenia był Łukawski, ale w akrobatyczny sposób uderzył nad bramką.

Płaszowianka przez godzinę stworzyła zaledwie jedną czystą sytuację bramkową. Przy prowadzeniu 2-1 Trojański dograł do Ekwadorczyka Proano, który będąc na 7. metrze nie trafił w piłkę jak należy... W 90+3. minucie goście mieli jeszcze ostatnią szansę mieli z wolnego, ale futbolówka po strzale Mateusza Rody przeleciała metr od słupka.

- Czuliśmy się zbyt pewni przed meczem i to nas zgubiło. A Bieżanowianka, taki nasz derbowy rywal, zagrała bardzo agresywnie i została za to nagrodzona - powiedział Krzysztof Pazdyk, prezes Płaszowianki, zarazem lewy obrońca drużyny.

Ciekawe, że na boisko występował także prezes Bieżanowianki - Artur Banasik w bramce... Z dwóch prezesów po meczu to on był w lepszym nastroju.


RK
bp45a.jpg
bp44a.jpg
bp46a.jpg
bp47a.jpg
bp53a.jpg
bp1a.jpg
bp3a.jpg
bp5a.jpg
bp6a.jpg
bp9a.jpg
bp10a.jpg
bp11a.jpg
bp12a.jpg
bp13a.jpg
bp17a.jpg
bp18a.jpg
bp20a.jpg
bp21a.jpg
bp22a.jpg
bp23a.jpg
bp25a.jpg
bp27a.jpg
bp31a.jpg
bp32a.jpg
bp38a.jpg
bp39a.jpg
bp41a.jpg
bp42a.jpg
bp43a.jpg
bp48a.jpg
bp49a.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty