Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Brazyliana piętą (FOTO - 28 zdjęć)2010-04-03 22:37:00 RK

Brasiliana to system gry w piłkę nożną 4-2-4, który po mistrzowsku stosowała niegdyś reprezentacja Brazylii. Brazyliana to z kolei w mowie potocznej zaawansowany technicznie styl gry, wywodzący się od reprezentacji "canarinhos", która od zawsze słynie z piękna futbolu. I taką właśnie brazylianę odstawił w 12. minucie Marcin Piwowarski, stoper Pogoni, piętą zdobywając zwycięskiego gola!


Pogoń Miechów - Zieleńczanka Zielonki 1-0 (1-0)

1-0 M. Piwowarski 12
Sędziowali Bartłomiej Bała oraz Suś i Wojtowicz (Myślenice). Żółte kartki: M. Piwowarski - Szot, Słota, Oleksy, Basoń. Widzów 200.
POGOŃ: Ł. Paczyński - Węglarz, M. Piwowarski, Janczyk, Czekaj - Kowalczyk (78 Kula), R. Dudziński, M. Dudziński, T. Piwowarski (67 Owczarski) - Majewski (90 Kosałka), Górski (87 Kordas).
ZIELEŃCZANKA: Szot - Bulak, Malec (88 Srebnicki), Rożek (46 Dobaj), Dragosz (46 Pająk) - Szumiec, Słota, Dudek, Kawa, Oleksy - Katarzyński (83 Basoń).

A było tak. Kornera wykonywał jego młodszy brat Tomasz Piwowarski. Obrońcy z Zielonek wybili piłkę do boku, nastąpiła powtórka podania i futbolówka dotarła do stojącego na 7. metrze "Mamby" (tak obrońcę miechowian zwą koledzy). Ten zaś, będąc ustawiony tyłem do bramki, "odstawił brazylianę", czyli w tym przypadku po prostu kopnął piłkę piętą, trafiając w dolny róg przy lewym słupku. Takie rozwiązanie kompletnie zaskoczyło wszystkich, a przede wszystkim bramkarza Szota (niegdyś bronił barw Pogoni).

- Przy kornerze mamy zawsze takie ustawienie, że jeden z zawodników stoi przy słupku. W tej sytuacji też tak było, ale gdy piłka została wybita - wybiegł niepotrzebnie z bramki. Gdyby w niej został, to gol by nie padł - mówi Krzysztof Szumiec, grający trener Zieleńczanki (przed 2 laty w tej samej roli w Miechowie...). - "Mambie" takiego gola już drugi raz w życiu chyba się nie uda zdobyć - dodał.

- Staram się tępić brazylianę u moich podopiecznych, bo takie efekciarskie zagrania kończą się na ogół stratą piłki. Ale w tym przypadku brazyliana dała nam trzy punkty - przyznał Marcin Dudziński, grający trener Pogoni.

***

Poza piętą M. Piwowarskiego przez pół godziny niewiele się działo na boisku, dominowała walka. Ożywienie nastąpiło dopiero w ostatnim kwadransie I połowy. Goście próbowali odrobić stratę, ale Słotę dwa razy w porę powstrzymał Janczyk, Katarzyńskiego zablokował Majewski, a strzał Dudka obronił Paczyński. Najgroźniejszy był jednak strzał Szumca z woleja w 41. minucie, z rogu szesnastki, po którym futbolówka niemal otarła się o dalszy słupek. - Gdyby piłka szła do bramki nie obroniłbym - przyznał golkiper miechowian.

Gospodarze zerwali się do ataku pod koniec I połowy. Majewski strzelił tuż nad poprzeczką, a w 44. minucie podał z prawej strony na głowę do Górskiego, który uderzył piłkę w środek bramki; gdyby splasował futbolówkę w róg, byłby zapewne drugi gol.

- Po przerwie zmieniliśmy taktykę, gdyż nasz środek pola ustępował grającym w środku w Pogoni Dudzińskim. Było już lepiej - mówi trener Zieleńczanki, Krzysztof Szumiec. To "lepiej" wyraziło się w czterech sytuacjach bramkowych gości w II połowie. Naciskany przez obrońców Słota strzelił zza "16", ale Paczyński był na posterunku. Doskonałą okazję mieli przyjezdni w 73. minucie, gdy Kawa z 7 metrów oddał strzał, sparowany przez golkipera Pogoni; gdyby zawodnik z Zielonek podał do lepiej ustawionego Basonia, byłoby zapewne wyrównanie... Ponadto dwa razy Szumiec (66. i 90+3. minuta) podawał na "długi" słupek do Basonia, ale ten dwukrotnie nie zdążył zamknąć akcji...

Miechowianie też mieli swoje szanse, a w szczególności Górski. W 63. minucie obrońca Zieleńczanki Malec "machnął" się, ale napastnik nie skorzystał z tego prezentu - nie trafił w bramkę. 9 minut później Górskiego zdołali zablokować Pająk i Bulak, a we 83. minucie miechowianin strzelił nad poprzeczką. W międzyczasie groźnie główkował Owczarski - z podania Węglarza. Zapachniało też bramką gdy - po kornerze - głową strzelał M. Dudziński.

- Jestem zadowolony, że zagraliśmy z tyłu na zero
- powiedział po meczu Marcin Dudziński, grający trener Pogoni. - Błędy jakie się nam zdarzały w obronie wynikały często z braku komunikacji, dlatego pracujemy nad tym, aby do siebie w trakcie gry mówić, podpowiadać sobie. Dziś zagraliśmy kilka fajnych akcji. Uczę chłopaków umiejętności jak najdłuższego utrzymywania się przy piłce, bo jak mawiał Kazimierz Górski - gdy mamy piłkę, to nie stracimy bramki...


RK
pz40mpa.jpg
pz9a.jpg
pz10a.jpg
pz11a.jpg
pz12a.jpg
pz13a.jpg
pz21a.jpg
pz22a.jpg
pz23a.jpg
pz25a.jpg
pz27a.jpg
pz28a.jpg
pz29a.jpg
pz30a.jpg
pz32a.jpg
pz33a.jpg
pz34a.jpg
pz35a.jpg
pz36a.jpg
pz37a.jpg
pz38a.jpg
pz1a.jpg
pz2a.jpg
pz3a.jpg
pz4a.jpg
pz6a.jpg
pz5a.jpg
pz7a.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty