Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Rozgrywki halowe > Juniorzy starsi > Ekstraklasa (Kraków)
Żeby zaistnieli w futbolu (rozmowa z trenerem Dalinu)2010-02-21 00:49:00 RK

Rozmowa z Kazimierzem Wincenciakiem, trenerem drużyny juniorów Dalinu Myślenice, która zdobyła mistrzostwo krakowskiej ekstraklasy halowej


- Chyba nie spodziewał się Pan takiego sukcesu?
- Zawsze podkreślam, że ten turniej jest bardzo selektywny. Trwa trzy miesiące, gra się po 50 minut, tutaj ciężko o przypadek. Drużyna musi przez cały czas prezentować równą formę, by tu zaistnieć. Szanujemy każdego przeciwnika, znamy zresztą tych wszystkich chłopców, bo gramy z nimi w lidze. Doskonale znamy ich silne i słabe strony. Czasem o wynikach decyduje lepszy dzień. Myślę, że z przekroju mistrzostw, poza jedynym słabszym występem z Hutnikiem, prezentowaliśmy na tyle dobrą formę, że udało się osiągnąć ten sukces.

- Można zatem powiedzieć, że mieliście osiem lepszych dni, bo odnieśliście osiem zwycięstw... Które z meczów były najbardziej udane?
- Im mocniejszy przeciwnik, tym łatwiej nam się gra. Łatwiej nam się skoncentrować. Pierwszy mecz z Wisłą, wygrany 4-2, dał nam nadzieję, że można powalczyć z każdym. SMS z kolei prezentował bardzo ciekawy, zdyscyplinowany futbol, ale wygraliśmy 4-1. To nas jeszcze bardziej podbudowało. Spotkania z pozostałymi zespołami wcale nie były łatwe. W sumie jednak w trakcie całego turniej zaprezentowaliśmy dobre przygotowanie techniczne, chłopcy grali efektownie i strzelili najwięcej bramek ze wszystkich drużyn.

- Komu należą się słowa pochwały?

- Na pewno zasługują na nie Michał Wojtan i Marek Mizia jeśli chodzi o ilość strzelonych bramek. Zadowolony jestem z trzech obrońców - Andrzeja Biela, kapitana drużyny Szymka Tokarza i Kuby Niedźwiedzia. Przy nich zdobywali doświadczenie chłopcy z młodszego rocznika. Postępy zrobili Darek Nowak, Emil Bałucki, Grześ Jamka, Kamil Kołodziejczyk, Michał Górka...

- Rozgrywki halowe powoli stają się specjalnością Dalinu...

- Tak, warte podkreślenia jest to, że od trzech lat Dalin zawsze znajduje się w czubie tych rozgrywek. Trener Zbigniew Lijewski zajął pierwsze miejsce z rocznikiem 89, ja z moim zespołem zająłem przed rokiem trzecie, a teraz pierwsze. To pokazuje, że praca z młodzieżą idzie w Dalinie w dobrym kierunku. Oby tak dalej.

- Teraz by trzeba przełożyć ten sukces halowy na dobre wyniki na otwartych boiskach...
- Zespół prezentuje się bardzo dobrze technicznie. Jeśli chłopcy dokładają do tego odpowiedzialność taktyczną, to ciężko ich pokonać. Brakuje jednak zespołowi warunków fizycznych, co na otwartym boisku uwidacznia się na przykład przy stałych fragmentach gry. Z juniorami Dalinu pracuję od dwóch lat. Tamten rok nieciekawie się zaczął, ale dobrze skończył. Zajęliśmy trzecie miejsce w mistrzostwach halowych Krakowa i czwarte na otwartych boiskach w Małopolskiej Lidze Juniorów. W tym roku, może wyniki tego nie pokazują, ale prezentujemy dobrą grę. I oto mi chodzi jako trenerowi. Najważniejsze, żeby tych chłopców przygotować do dalszej gry, do dalszej kariery, żeby zaistnieli w futbolu, przynajmniej na krakowskich boiskach. Z grona chłopców, z którymi obecnie pracuję na przykład Marek Mizia ma duże szanse znaleźć się wiosną w wyjściowej, trzecioligowej jedenastce.

- Kazimierz Wincenciak o sobie...
- Najgorzej jest mówić o sobie... Mam 35 lat, jestem księgowym w sądzie rejonowym w Myślenicach, a praca z młodzieżą piłkarską to moje wielkie hobby. Karierę piłkarską skończyłem w Dalinie w wieku juniora, potem zająłem się pracą. W klubie jestem od ośmiu lat. Zaczynałem od najmłodszych grup. Z chłopakami, których teraz prowadzę udało mi się nawiązać dobre relacje. Nie interesują mnie na razie wcale zespoły seniorskie. Jeśli chodzi o moje wzorce szkoleniowe, to uważam, że u każdego można coś podpatrzeć i każdego, z kim mam kontakt szanuję jako szkoleniowca i jako człowieka. A tak poza tym to wyznaję zasadę, że człowiek uczy się całe życie.


RK
dg13a.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty