Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sporty zimowe > Skoki narciarskie > Wiadomości Skoki narciarskie
Alfabet według Krzysztofa Miętusa2010-02-18 19:00:00

Pierwszy prezent podarował mamie na Dzień Kobiet wiosną 1991 roku - swoje narodziny. Teraz sprawia je kibicom, oddając dobre skoki w Pucharze Świata. W zeszłym roku został dołączony do kadry A i od razu zaczął się odwdzięczać, zajmując między innymi 9. miejsce w Einsiedeln podczas zawodów Letniej Grand Prix, czy 12. w Lillehammer w Pucharze Świata. Jak wyglądał pierwszy skok w karierze jednego z najmłodszych skoczków na igrzyskach w Vancouver, dlaczego tak bardzo denerwował się przed pierwszym startem w Pucharze Świata i czemu wszyscy mówią na niego Titus? Wszystkie odpowiedzi na te pytania oraz wiele innych znajdziesz w poniższym artykule.

A jak ADAM

To mój idol. Bardzo się cieszę, że mogę z nim trenować, jest dla mnie wzorem do naśladowania. Na początku nie wiedziałem, jak się zachowywać, czy mówić mu po imieniu. To bardzo miły człowiek, który zawsze da dobrą radę, jeśli się o nią poprosi. Zawsze podczas zawodów widać, jak bardzo angażuje się w skoki, nie tylko swoje, ale i nasze. Bardzo nam kibicuje i pomaga. Mamy też z kim się porównywać na treningach. Świetne skoki Adama motywują mnie do jak najlepszych występów.

B jak BRĄZ

W Zakopanem zdobyłem brązowy medal mistrzostw świata juniorów w 2008 roku. Liczyliśmy na ten medal, bo skakaliśmy nieźle. Ja akurat nie trafiłem z formą na te mistrzostwa, ale w konkursie drużynowym zmotywowałem się i skakałem dobrze. Drużynowe zawody rządzą się swoimi prawami, nie wypadało zawieść kolegów. Brązów w kolekcji mam więcej - cztery takie medale mistrzostw Polski (dwa zdobyte w konkursach indywidualnych, dwa w drużynowych).

D jak DZIANISZ

To podhalańska wieś, położona 15 minut drogi samochodem od Zakopanego. Tutaj mieszkam z rodzicami i bratem Grześkiem, mamy góralski dom. Był jeszcze drugi brat, ale właśnie się ożenił i wyprowadził. Znad mojego domu świetnie widać Tatry.

F jak FILMY

Jestem miłośnikiem filmów, oglądam ich bardzo dużo. Najbardziej lubię "Gladiatora", widziałem go już cztery razy, ostatnio przed skokami w Zakopanem. To bardzo dobry film, choć nie jestem fanem filmów historycznych.

G jak GRZESIEK

Mój brat, też skoczek. Bardzo się wspieramy, a jego dobre skoki motywują mnie do jeszcze lepszych. Wbrew pozorom widujemy się bardzo często. Nie ma go tylko podczas zgrupowań czy zawodów. Poza domem spotykam go też w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem, do której razem chodzimy. Ja jestem w trzeciej, on w pierwszej klasie. Mamy ze sobą dobry kontakt.

H jak HARDSTYLE

Moja ulubiona muzyka, to takie mocne techno. Lubię też inne rytmy, ale te najbardziej. Dobrze czasem oderwać się od myślenia o skokach i pójść na dyskotekę, pobawić się.

I jak IGRZYSKA

Długo marzyłem o wyjeździe na Igrzyska Olimpijskie i udało się. Bardzo się z tego cieszę. Napięcie na pewno będzie ogromne, ale trzeba do tego podejść jak do zwykłych zawodów. Liczę, że poradzę sobie ze stresem.

J jak JANNE AHONEN

Zanim poznałem Adama, duże wrażenie robił na mnie Fin Janne Ahonen. Bardzo podobało mi się jak skakał w masce, fajnie to wyglądało. Sam próbowałem skakać w podobnej, ale nie było mi wygodnie. Ciężej się oddychało, więc musiałem zrezygnować.

K jak KUZYN

To on jako pierwszy zaczął skakać w naszej rodzinie. Potem on i mój starszy brat już razem trenowali na Średniej Krokwi. Pewnego razu pojechałem z nimi na skocznię zobaczyć, jak im idzie. Od razu mi się spodobało i sam zapisałem się do klubu. Dodatkowo nakręciła mnie panująca wtedy "Małyszomania" - był przecież 2001 rok.

L jak LEPISTOE

Hannu Lepistoe to bardzo doświadczony trener i zna się na skokach jak mało kto, co zresztą widać po wynikach zawodników, którymi się opiekował. Na pewno dużo mi dała współpraca z nim. Za jego czasów dość dużo czasu spędziłem na siłowni, dzięki temu nieco się wzmocniłem. Nigdy zbyt wiele nie mówił, a ja nie znałem niemieckiego za dobrze. Teraz jest już lepiej, rozumiem znacznie więcej z jego słów.

Ł jak ŁUKASZ KRUCZEK

Bardzo dobrze mi się z nim pracuje. To młody trener, dlatego ma dobry kontakt z zawodnikami. Całkiem niedawno sam skakał, więc dobrze pamięta, jak to jest być skoczkiem. Jesteśmy z nim na "ty", przez co skraca się dystans między nami.

M jak MAMUTY

Loty są bardzo przyjemnym doświadczeniem. Jeszcze nie skoczyłem jakoś bardzo daleko (175,5 metra w Kulm), ale już wiem, że bardzo to lubię. Ciężko to opisać komuś, kto nie skacze. Leci się dłużej, wyżej, wszystko dzieje się nieco szybciej. To jest coś innego niż zwykle. Znam tylko jeden tak duży obiekt, ale jestem pewny, że mamucie skocznie są najfajniejsze.

N jak NARTY

Bardzo lubię jeździć na nartach, choć w tym sezonie jeszcze mi się nie udało. Szusuję od małego, zazwyczaj w Zakopanem na Polanie Szymoszkowej lub na Kasprowym Wierchu, z bratem lub znajomymi. To czysta rekreacja, nigdy nie chciałem wystąpić w zawodach, nie jeżdżę zresztą aż tak dobrze. Umiejętność jazdy na nartach, także biegówkach, bardzo mi pomaga w skokach, przede wszystkim przy pozycji dojazdowej. Chodzi o to, by rozłożyć nacisk równomiernie na całe stopy.

O jak OGRANICZENIA

Na pewno nie można przesadzać z jedzeniem, ale ja nie mam kłopotów z wagą. Mogę jeść praktycznie wszystko. Oczywiście, staram się ograniczać słodycze, jednak kiedy na imprezie na stół wkracza tort, to nie odmawiam. Są zawodnicy, którzy muszą się bardzo pilnować, ale to nie jest na szczęście mój problem. Co do innych kwestii, trener nie zakazuje nam niczego, funkcjonuję jak normalny człowiek.

P jak PIERWSZY SKOK

Na początku skoki trochę mnie przerażały. Dobrze pamiętam swój pierwszy skok na odległość 9 metrów oddany z wielkim strachem. Zwykle wszyscy się przewracają podczas pierwszej próby, ale mi jakoś udało się ustać. Ale tak naprawdę to tego dnia wcale nie miałem skakać. Trener powiedział, że mam zjeżdżać z zeskoku K-65, a tego bałem się bardziej niż skoku na mniejszej skoczni, dlatego uprosiłem go o zmianę zdania.

R jak RODZICE

Ostatnio mówili, że gdy ja i brat skaczemy w telewizji, to nie mogą usiedzieć na miejscu. Na początku bardzo się o nas bali, teraz zostały tylko nerwy, czy oddamy dobre skoki. Czasem jeżdżą na zawody i nam kibicują, ostatnio byli z nami w Zakopanem na Pucharze Świata. Są też na większości pozostałych zawodów krajowych. Bardzo nas wspierają.

S jak SKOCZKOWIE Z KADRY

Mam dobry kontakt ze wszystkimi. Wspieramy się bardzo, jesteśmy jedną grupą. Na początku sezonu mieszkałem w pokoju z Łukaszem Rutkowskim, teraz z Kamilem Stochem. Nie narzekam, obywa się bez konfliktów, no i nie chrapią w nocy.

T jak TITUS

Moja ksywka. Skąd się wzięła? To było bardzo dawno podczas treningu na Słowacji. Jakiś facet podszedł do mnie i zaczął coś mówić. Kamil Kowal zawołał: "Ej, Miętus, będziesz sławny!" Ale ten Słowak źle usłyszał i powiedział: "Nie martw się, Titus, na pewno będziesz!" No i zostało, przyzwyczaiłem się już, że tak wołają na mnie koledzy.

V jak VAL DI FIEMME

Nie spodziewałem się, że dostanę szansę występu w Pucharze Świata już wtedy (w 2008 roku). Nie obyło się bez nerwów, ale głównie dlatego, że o mało nie spóźniłem się na start. Wszyscy myśleli, że seria się opóźni, a poszła zgodnie z planem. Ja miałem czwarty numer, a drugi już skakał, kiedy byłem jeszcze pod rozbiegiem. Praktycznie nie miałem czasu, żeby się skoncentrować sprzed skokiem. We Włoszech przyjemnie było spotkać najlepszych skoczków świata, ale nie myślałem o tym, starałem się skupić na swoim skoku.

W jak WIELKA KROKIEW

Moja ulubiona skocznia. Znam ją od wielu lat, bo trenowałem w klubie Start Krokiew Zakopane (teraz już AZS Zakopane). Wiąże się z nią wiele dobrych wspomnień. Zdążyłem się do niej przyzwyczaić i wiem, jak na niej daleko skakać. Fantastyczni polscy kibice również bardzo mi pomagają.

Z jak ZAINTERESOWANIE KIBICÓW

Kibice rozpoznają mnie tylko podczas zawodów. Poza nimi jeszcze nie zdarza mi się, żeby ktoś podchodził i prosił o autografy. Oczywiście, jest to bardzo miłe. Przyjemnie, że ktoś chce sobie ze mną zrobić zdjęcie.

(ASInfo / pzn.pl)





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty