Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sporty zimowe
Kto doleci do dwusetki?2010-01-29 19:02:00 ASInfo

Adam Małysz jako jedyny z naszych skoczków przekroczył w piątek granicę 200 metrów w kwalifikacjach do niedzielnych zawodów w Oberstdorfie. Skoki oceniano już według nowych zasad.


Małysz skoczył 211 metrów z mocno obniżonego rozbiegu podczas kwalifikacji do niedzielnych zawodów w Oberstdorfie. - Kwalifikacje były dla mnie udane, oddałem fajny skok, więc na pewno moje nastawienie przed zawodami jest optymistyczne. Dwóch tak zwanych "latawców" (Robert Kranjec oraz Martin Koch - przyp. red) przede mną nie skakało, dlatego trudno mi to wszystko tak obiektywnie ocenić. Diametralnie poprawiły się warunki, co spowodowało, że bardzo nam belkę obniżono, aż o 11 rozbiegów w porównaniu do skoku, który oddałem w drugim treningu. Jednak muszę powiedzieć, że warunki są fajne i miejmy nadzieję że jutro i pojutrze będzie tak samo - mówił po kwalifikacjach najlepszy polski skoczek.

Adam Małysz zapewnił, że tak duża zmiana belki nie wytrąciła go z równowagi, jak to się stało w przypadku Harriego Olliego, który swoją próbę zupełnie zepsuł (127 metrów). - Przed moim skokiem belka została obniżona z 27. na 21., co znaczyło, że oddawano dalekie skoki i zapewne był wiaterek z przodu. Nie jest to żaden powód do stresu, po prostu trzeba się skoncentrować i oddać normalny skok - ocenił Polak.

Małysz wierzy, że mimo nieco eksperymentalnego składu, drużyna jest w stanie walczyć o dobre miejsce. - Co do naszych szans w sobotnim konkursie drużynowym, to na pewno nie przyjechaliśmy tutaj z kadrą podstawową. Myślę jednak, że ci którzy tutaj są, ze mną włącznie, postarają się dotrzymać kroku tym najlepszym albo może chociaż przynieść satysfakcję kibicom, którzy nas będą oglądać - zakończył Małysz.

Prognozy przed piątkowymi treningami oraz kwalifikacjami w Oberstdorfie nie były dobre, miał wiać wiatr oraz padać mocno śnieg. Szczęśliwie udało się bez większych przeszkód rozegrać wszystkie zaplanowane serie, a wiatr - i to w dodatku korzystny - pojawił się dopiero w kwalifikacjach. W Oberstdorfie po raz pierwszym w tym sezonie zastosowano też nowe reguły oceniania skoków.

Do niedzielnego konkursu awansowało trzech Polaków, obok Małysza Jakub Kot i Łukasz Rutkowski. Łukasz Kruczek dał szansę pokazać się młodemu Jakubowi Kotowi, który oddawał bardzo poprawne skoki w treningach, jak i w kwalifikacjach - 177,5 metra dało mu 25. lokatę.

- Bardzo się cieszę, że dostałem szansę przyjechać na mamuta. Pierwsze skoki, które tu oddałem, naprawdę wywarły na mnie spore wrażenie. Jeżeli moja forma troszeczkę pójdzie w górę, to skoczenie 200 metrów będzie wielką przyjemnością - powiedział Jakub Kot.

Kot nie spodziewał się powołania przez trenera Łukasza Kruczka na konkursy PŚ w Oberstdorfie. - W sumie byłem zaskoczony jak trener mi powiedział, że mnie tutaj zabierze, że pojadę na loty. Myślałem, że już zostanę na poziomie Pucharu Kontynentalnego, że sobie potrenuję, bo zawodów Pucharu Świata tak naprawdę już nie ma, teraz są głównie Igrzyska Olimpijskie, a potem to już tylko Puchar Kontynentalny zostaje. Jednak w Szczyrku skakałem pod okiem trenera Kruczka i uznał, że sobie dam radę na mamucie. Dziękuję mu za to, że dał mi tę szansę - mówił dalej Polak.

Zakopiańczyk zapytany o to, czy jego celem na ten weekend jest przekroczenie 200 metrów, odparł: - Nie, może to już bardziej przyszłościowo (śmiech). Myślę że trzeba mieć trochę szczęścia do wiatru, ale przede wszystkim trzeba dobrze skakać. Na razie jestem zadowolony z tego co dziś pokazałem, cieszę się, że te skoki są dobre, ale nie są jeszcze takie, żeby 200 metrów skoczyć. Myślę, że jutro w drużynówce będzie trudno, ale mam nadzieję że chociaż skoczę to co dzisiaj, nic gorzej, bo o to chodzi w konkursach drużynowych. Ale na koniec sezonu to może by mi wypadła Planica, kto wie, ale te 200 metrów to raczej nie na jutro, ani za dwa dni - zakończył Kot..

Zawód sprawił natomiast Marcin Bachleda, który zakończył kwalifikacje na 31. pozycji - pierwszej, która nie daje prawa startu w konkursie. Do awansu zabrakło zaledwie 0,3 punktu. - Ciężko mi powiedzieć dokładnie coś o moich skokach. Na pewno mój pierwszy skok treningowy był dosyć dobry (186 metrów), drugi skok bardzo zepsułem (137,5 metra), a teraz szczerzę mówiąc to nie wiem, bo skok nie wydawał mi się zły, muszę się skonsultować z trenerem, ale sądzę że trochę wiatr dzisiaj miesza, a na takiej dużej skoczni robi to różnicę. Nawet gdy jest ten nowy przelicznik, to myślę, że na takiej dużej skoczni to niewiele daje - powiedział Marcin Bachleda.

Ze swoich skoków zadowolony był Łukasz Rutkowski, który z dobrym nastawieniem zamierza wystartować w konkursach z Oberstdorfie. - Oddałem w miarę równe skoki i spokojnie skakałem. Jutro konkurs drużynowy, gdzie myślę że powinno być dobrze. Niedawno skakałem w Kulm, skocznia tutaj jest trochę inna, ale także jest moim zdaniem fajna - skomentował Łukasz Rutkowski, który zajął 26. lokatę w kwalifikacjach.

W kwalifikacjach nie wziął udziału Gregor Schlierenzauer, który regeneruje siły przed czekającymi go startami w Vancouver. Austriak pojawi się w Oberstdorfie dopiero w sobotę przed konkursem drużynowym, w którym wystartuje.


ASInfo



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty