Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sporty zimowe
Małysz: Cały czas pracuję nad techniką2010-01-03 18:39:00 ASInfo

Adam Małysz z niedzielnego występu w Innsbrucku może być całkiem zadowolony. Najlepszy polski skoczek uplasował się na siódmym miejscu i niewiele zabrakło mu nawet do podium.

Kruczek: Skoki jak pieczątki i skoki do czołówki


- Jestem dosyć zadowolony z tego występu. Druga seria pokazała, że nie brakuje mi do tych najlepszych wcale tak wiele - ocenił Małysz. - Gdy są w miarę równe warunki, wieje lekko z tyłu, to wszyscy skaczą bardzo podobnie. Na pewno ten mój finałowy skok nie był jeszcze super, ale na pewno już niezły. Cały czas pracuję nad techniką, aby kierunek wybicia był lepszy. W Innsbrucku lepiej trafiałem w próg, ale na pewno nadal powinienem wybijać się nieco bardziej do przodu - mówił po konkursie.

- Pierwszy skok był również bardzo fajny, ale na samym dole zabrakło nieco noszenia, tak mnie nagle puściło. Gdyby było ciut lepiej z warunkami, tak jak np. miał Janne, to skoczyłbym te kilka metrów dalej, co by wystarczyło, aby jechać bardziej z tyłu i mieć większą przewagę punktową. Moja strata na półmetku była zbyt duża, aby ją nadrobić w tak wyrównanej drugiej serii - uważa "Orzeł z Wisły".

- Siódme miejsce jest całkiem niezłe, choć na pewno to jeszcze nie jest błysk, który pozwoliłby mi znaleźć się na podium. Mam nadzieję, że w Bischofshofen będzie jeszcze lepiej i podobnie w kolejnych konkursach - zakończył Małysz.

Kruczek: Skoki jak pieczątki i skoki do czołówki

Łukasz Kruczek po niedzielnym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku nie może być do końca zadowolony z występu polskich skoczków.

- Zawsze będzie jakiś niedosyt. Ci zawodnicy, którzy awansowali do serii finałowej, oddali dziś dobre skoki. Pierwsza seria była trudna i nieco loteryjna. Również seria finałowa była trudna, ze względu na brak wiatru i niski rozbieg. Wszystkie skoki, niczym pieczątki, były oddawane niemal dokładnie w to samo miejsce" - mówił Kruczek.

- W drugiej serii bardzo dobrze skoczyli Kamil Stoch i Adam Małysz, to były już takie skoki do czołówki - ocenił Kruczek. - W pierwszej serii i Kamil i Stefan Hula za wcześnie się odbili, jednak już to przeanalizowaliśmy, zawodnicy wiedzą co i jak. Ruszamy teraz do Bischofshofen. Krzysiek Miętus miał dziś problem z pozycją dojazdową, posadziło go i wyszedł mu taki przerzut, więc skok był zupełnie nieudany. Jesteśmy jednak spokojni i na razie Krzysiek będzie startował dalej - dodał trener polskich skoczków.

- Kamil miał w pierwszej serii problemy z lądowaniem, dostał niskie noty od sędziów, co spowodowało, że mimo dobrych odległości, nie zdołał przesunąć się wyżej po dobrym skoku w drugiej serii. Zdarzają mu się takie skoki, które "żyłuje" do końca i ma mało czasu, aby się dobrze złożyć do lądowania. Po tym małym kryzysie wrócił już jednak na swoje miejsce, skacze dobrze i teraz małymi kroczkami chcemy go przybliżyć do tej czołowej "10-tki", na co go z pewnością stać - uważa szkoleniowiec polskiej kadry.

- Adam pokazuje, że skacze dobrze, walczy z tymi najlepszymi i jak wszystko mu wyjdzie, odda dwa dobre skoki, wtedy na pewno będzie mógł wskoczyć na podium - zakończył Kruczek.

Teraz polska kadra będzie miała dzień wolnego, które wykorzysta na odpoczynek oraz trening na siłowni. Być może na loty w Kulm dołączą do kadry Łukasz Rutkowski oraz Marcin Bachleda, o ile pozwoli na to kwota startowa na kolejny period.

 

Aktualizacja: 3.01.2010 21:20


ASInfo



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty