Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sporty zimowe
PZN złożył odwołanie w sprawie Kowalczyk2010-12-13 16:10:00

Podczas niedzielnego sprintu technika dowolną w Pucharze Świata w Davos jury zdyskwalifikowało Justynę Kowalczyk za zabiegnięcie drogi Amerykance Kikkan Randall na finiszu. PZN złożył dziś odwołanie od decyzji jury.


Polka zmieniła tor, jednak jak tłumaczy Justyna oraz jej trener, nastąpiło to przed strefą finiszu. Potwierdza to zapis telewizyjny. - Tej dyskwalifikacji nie powinno być - stanowczo twierdzi trener Kowalczyk Aleksander Wierietielny, cytowany przez oficjalną stronę zawodniczki. - Sędziowie stwierdzili, że Justyna zmieniła korytarz, w którym finiszują zawodniczki w momencie, kiedy nie wolno jej było tego zrobić. My wiemy, że Justyna wykonała manewr w dobrym momencie, kiedy mogła wybrać tor, bo przecież była przed rywalką. A później to Randall na nią wpadła, Justyna biegła ze wszystkich sił do mety i co? Może miała ustąpić miejsca rywalce? To była normalna, sportowa, walka. Mamy zapis telewizyjny, który potwierdza nasze słowa. Jury miało nagranie, na którym nic nie było widać, założyli więc winę Justyny i ją zdyskwalifikowali. My jednak będziemy walczyć. Nie mamy zamiaru podkulić ogona i odejść ze spuszczoną głową. Nie wiem co prawda co osiągnięmy naszym protestem, bo może być tak, że koledzy będą bronić kolegów, a w tym wypadku to są praktycznie sami Skandynawowie. Ręka rękę myje. Jury na tych zawodach podjęło bardzo złą decyzję, ale być może FIS nie będzie chciał się kompromitować i nic możemy nie zdziałać protestując. Teoretycznie pierwotny wynik powinien być przywrócony, ale nie wiem czy tak się stanie - mówi szkoleniowiec.

 

- Złożyliśmy odwołanie od decyzji jury z Pucharu Świata w Davos zgodnie z wolą Justyny Kowalczyk i jej trenera Aleksandra Wierietielnego. Uważamy, że przepisy nie został złamane. Wystąpiliśmy do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej z odwołaniem, do którego dołączony został materiał filmowy otrzymany dzięki uprzejmości TVP - informuje sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego Grzegorz Mikuła.

- W piśmie wskazaliśmy na trzy rzeczy: Justyna nie zmieniła korytarza w czasie finiszu, nie przeszkodziła innej zawodniczce w czasie finiszu oraz przez cały finisz była przed Kikkan Randall, więc mogła decydować o wyborze toru. Prosimy FIS o anulowanie decyzji jury i przywrócenie Justynie Kowalczyk trzeciego miejsca w sprincie
- tłumaczy sekretarz generalny PZN.
FIS ma teraz 72 godziny na podjęcie decyzji.

 

Wierietielny podkreśla, że gdyby nie dyskwalifikacja to weekend w Davos uznałby za bardzo udany. - Justyna walczyła bardzo mocno i w sobotę, gdy nie miała dobrze przygotowanych nart, i w niedzielę, choć przecież nie jest wybitną specjalistką od sprintu łyżwą. Justyna powiedziała, że był to najlepszy w jej karierze start w sprincie techniką dowolną. Nigdy wcześniej przy tak mocnej obsadzie nie znalazła się na podium. Zakładaliśmy, że wejście do czołowej dziesiątki będzie dla nas bardzo dobrym wynikiem, a finał i podium to była rewelacja. Nic więc dziwnego, że po tej sędziowskiej decyzji dziewczyna się popłakała - zdradza Wierietielny.

Poniedziałek spędził jeszcze w Davos. Termin wyjazdu ze Szwajcarii przesunął się o jeden dzień. - Mieliśmy już w poniedziałek wyjechać do Francji, ale dowiedzieliśmy się, że trasa tam nie jest do końca przygotowana. Mieliśmy więc obawy czy jak tam dotrzemy, to będziemy mieli gdzie trenować. Mogli nas po prostu nie wpuścić na trasy, dlatego postanowiliśmy dzień dłużej zostać w Szwajcarii – wyjaśnia na oficjalnej stronie biegaczki jej trener.

 

Źródło: Alicja Kosman/PZ/justyna-kowalczyk.pl





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty