Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sporty zimowe
"Najbardziej boję się ... Internetu"2010-11-19 23:01:00

- Nie da się budować formy na mistrzostwa świata bez dobrych startów w Pucharze Świata. Każdy bieg jest dla nas ważny. Dlatego wystartujemy we wszystkich zawodach, poza sprintami w Duesseldorfie i w Libercu - mówi o rozpoczynającym się w sobotę sezonie w biegach narciarskich Aleksander Wierietielny, trener Justyny Kowalczyk.


- Stęsknił się już pan za karuzelą Pucharu Świata? W sobotę czeka nas pierwszy bieg w tym sezonie na 15 km.

- Nie zdążyłem się stęsknić, bo nie miałem na to czasu. Ciężko pracowaliśmy, żeby przygotować formę na zimę, nie mogliśmy niczego zaniedbać, więc na te starty czekam, jak na koniec jednego etapu i początek następnego.

- Justyna Kowalczyk znów będzie wielką faworytką, co więcej, jej testowe starty w fińskim Muonio pokazały, że może wygrywać już od początku sezonu!


- Na pewno nie będę jej tego zabraniał (śmiech), ale poczekajmy z takimi ocenami i prognozami do startu w Gaellivare. Justyna biega dobrze, ale ja u niej widzę, że jeszcze nie ma właściwego rytmu i lekkości, jaka przyjdzie za kilka tygodni. W pierwszych startach wiele może się zdarzyć, wtedy jeszcze jest wiele niewiadomych.

- Jedną z nich było zejście Justyny z trasy w czasie biegu w Muonio na 10 km?


- To akurat nie była żadna niewiadoma. Miał być bieg na 5 km i to nam pasowało do planów treningowych, ale organizatorzy w ostatniej chwili zrobili 10 km. Postanowiliśmy więc, że po połowie dystansu Justysia zejdzie z trasy i pójdziemy na obiad.

- Podobno gdyby nie zeszła to tego obiadu by nie dostała?


- Może i coś takiego jej powiedziałem (śmiech).

- Szuka pan niestandardowych bodźców, żeby z Justyny wydobyć chęć do pracy po sezonie, w którym zdobyła wszystko, co się dało?


- Niczego nie szukam, bo nie muszę. Justyna kocha sport i sama chce wygrywać. Pod tym względem nie muszę z nią pracować.

- Co będzie waszym celem w rozpoczynającym się sezonie?


- Odpowiedź może być tylko jedna: naszym celem na sezon jest... cały sezon. Nie da się budować formy na mistrzostwa świata bez dobrych startów w Pucharze Świata. Każdy bieg jest dla nas ważny. Dlatego wystartujemy we wszystkich zawodach, poza sprintami w Duesseldorfie i w Libercu. Wtedy będziemy trenować indywidualnie, bo to też jest potrzebne.

- To prawda, że w okresie przygotowawczym Justyna znów "dołożyła" obciążeń w porównaniu z ubiegłym rokiem?


Ona cały czas dokłada i dokłada. Jej nie trzeba namawiać do pracy, raczej trzeba ją czasami powstrzymywać.

A tak z ręką na sercu - na ile procent udało się wam zrealizować plan przygotowań?
Na sto szesnaście! I myślę, że więcej i tak nie potrzeba.

- Sprzętowo też?

- Też. Sukcesy Justyny dały jej pozycję, w której nie musi się o to martwić. Nasi serwismeni pracują już od lata. Wiele razy wyjeżdżali do firmy oglądać narty, ciągle testują nowe modele, odsyłają te, które im się nie spodobały, dostają nowe, sprawdzają nowe smary, nowe mieszanki i nowinki techniczne. Ich praca nigdy się nie kończy.

- Nic pana nie martwi?


- Jeśli miałbym znaleźć taki problem to byłby nim internet. Spędzamy wiele czasu poza Polską, Justyna więc zagląda do internetu, czyta opinie, a tam czasami są o niej takie plotki, takie bzdury, że głowa boli. A ona się tym przejmuje, widzę to po niej, gdy chodzi taka nieswoja, Chciałbym, żeby ci, co to piszą, pamiętali, że ona też jest człowiekiem.

- A kto będzie największą rywalką Justyny na trasach?

 

- To dopiero zobaczymy. Pewnie Petra Majdić, Szwedki, Włoszki, Norweżki. O Kryształową Kulę będzie ciężko.

- Myśleliśmy, że pan powie wprost: Marit Bjoergen!


- Jeśli chodzi o wypowiedzi Justyny na temat jej astmy, to przyznam, że my już o tym nie rozmawiamy, dla nas temat jest zamknięty, ale pewnie w internecie znów coś o tym przeczytamy...

 

Rozmawiali Rafał Musioł i Przemysław Franczak, Polska Gazeta Krakowska





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty