MKP Unia Oświęcim - KS Chełmek 0-0

Sędziował Dawid Pająk z Wadowic. Czerwona kartka: Mańka (druga żółta - 90 min). Żółte kartki: Nowotarski, Mańka - Chylaszek, Afeltowicz. Widzów 150.
MKP UNIA: Smok - Drebszok, Gajewski, Rożnawski, Trawkowski - Kornaś, Nowotarski (66 Dzidecki), Nowak, Barciak (77 Boba) - Mańka, Brzeziński
CHEŁMEK: Żołneczko - Wójcik, Kumanek, Górski, Chylaszek - Ćwieląg (46 Bąk), Dobrowolski (81 Kłapacz), Afeltowicz (66 Ł. Zawadzki), Kulig - Kustra, Łukaszka (86 Siwoń).

Zamiast hitu sezonu kibice obejrzeli wielki kit w wykonaniu drużyn zgłaszających aspiracje do awansu. Kibice z niedowierzaniem patrzyli na boisko, zadając sobie pytanie, czy to pojedynek ekip walczących o fotel lidera (ostatecznie pogodził ich Halniak, wskakując na szczyt po wygranej u siebie z Brzezinką), czy może myślących o zachowaniu ligowego bytu.

W przypadku Unii wyszło na jaw, że bez Tomasza Koconia (pauzował za kartki) zespół niewiele znaczy, bo to ten zawodnik zazwyczaj ostro pracuje na skrzydle, szukając w przodzie Patryka Mańki. Tym razem nie otrzymywał on zagrań, więc jego snajperski talent nie był wykorzystany.

Piłkarze obu stron troszczyli się przede wszystkim o to, żeby nie stracić bramki, nie mając w ogóle pomysłu na rozegranie stałych fragmentów gry.

Akcjom, choć prowadzonym w żółwim tempie, brakowało wykończenia, a strzał Brzezińskiego w 86. minucie, z 14 m, przypominał podanie do bramkarza.

Goście mogli pokusić się o bramkę w 90. minucie, bowiem sędzia przyznał im wolnego z 18 metrów, wcześniej usuwając z boiska Mańkę, który dopuścił się przewinienia, ale drugą żółtą kartkę ujrzał za krytykowanie orzeczeń sędziowskich. Jego zdaniem, zanim przekroczył przepisy, sam był faulowany, co umknęło uwadze arbitra.

Piłka ustawiona była na wprost bramki, lecz Kustra posłał ją nad poprzeczką.

ADI