KS Chełmek - Zgoda Malec 3-0 (1-0)

1-0 Afeltowicz 35
2-0 Górski 60
3-0 Kumanek 85
Sędziował Maciej Lochert z Wadowic. Żółte kartki: Żołneczko, Górski. Widzów 200.
CHEŁMEK: Żołneczko - Górski, Kumanek, Kłapacz, Chylaszek - Dobrowolski, Łukaszka (75 Siwoń), Musiał (73 Kaczor), J. Zawadzki (55 Tomsia) - Kulig, Afeltowicz.
ZGODA: Gregorczyk - W. Krawczyk, Faron, Sokół - Ł. Hałat, Płonka (83 K. Wójcik), M. Oczkoś, Chrapkiewicz, Klęczar - Bąba, Lekki (65 Kuwik).

Wynik otworzył Afeltowicz, który na prawej stronie zamknął akcję rozpoczętą dośrodkowaniem Dobrowolskiego z rzutu rożnego i przebitką stojącego na pierwszym słupku Chylaszka.

Później Górski skutecznie główkował piłkę bitą ponownie z rogu, a wynik meczu ustalił Kumanek, który wypalił z 25 m niczym z armaty, a piłka po odbiciu się od poprzeczki spadła tuż za linią bramkową. Miejscowi mogli szykować się do fety z okazji awansu do V ligi.

Goście zgłaszali zastrzeżenia do pracy arbitra. Przy wyjściu Bąby na czystą pozycję, został on pociągnięty za koszulkę przez Górskiego. Sędzia podbiegł do chełmeckiego obrońcy, pokazując mu energicznie czerwoną kartkę. Wokół rozjemcy zrobił się sztuczny tłok. Potem wywinął w górze żółtą kartką, ale z boiska nikt nie zszedł. Należało domniemywać, że sędzia za pierwszym razem sięgnął nie do tej kieszonki, co potrzeba, tylko jak potem wytłumaczyć gościom, że od 36. minuty nie grali w przewadze, skoro wyraźnie widzieli w górze czerwoną kartkę. Zwłaszcza że dwie minuty po tej sytuacji stracili pierwszą bramkę...

Jednak po ostatnim gwizdku sędziego nikt o tej sytuacji nie pamiętał, bo szampan lał się strumieniami.

ADI