MKP Unia Oświęcim - Kalwarianka 1-1 (0-0)

1-0 Mańka 61
1-1 Frączek 79
Sędziował Dariusz Feliksik z Chrzanowa. Żółte kartki: Smok - Krzystek. Widzów 100.
MKP UNIA: Smok - Knapik, Gajewski (46 Trawkowski), Drebszok, Brzeziński (67 Kornaś) - Mańka, Nowak, Nowotarski (88 Adamczyk), Barciak (82 Dzidecki) - Boba, Kocoń.
KALWARIANKA: Łuczak - Łężniak (65 Jurek), Krzystek, Gwiżdż, A. Basista - Trzebuniak (65 Hejmej), Hobrzyk (90 Pawłowski), Ałłachwerdijew, Madej - Pilch (82 Daniel), Frączek.

Po meczu sędziowie długo na boisku musieli tłumaczyć się gospodarzom ze swoich decyzji, bo ci zarzucili im, iż to ich zła praca pozwoliła kalwarianom na strzelenie wyrównującego gola.

Początek spornej sytuacji nastąpił na połowie gości, gdzieś w jej środku. Jakiś podrzędny faul, ale - zdaniem gospodarzy - goście wznowili grę z toczącej się piłki, a powinna ona stanąć w miejscu. Akcja błyskawicznie przeniosła się na drugą stronę, a że Drebszok nie potrafił wybić piłki z linii bramkowej, do siatki wepchnął ją Frączek.

Atmosfera się zaogniła w 85. minucie, kiedy Boba padł w polu karnym, a gwizdek sędziego milczał.

Miejscowi objęli prowadzenie po akcji Nowotarskiego i przytomnym zachowaniu się Mańki w polu karnym.

Trzeba jednak podkreślić dwie doskonałe okazje gości. W 46. minucie Hobrzyk mając przed sobą pustą bramkę machnął się na 2. metrze, nie potrafiąc zrobić użytku z podania Frączka, a w 84. minucie Hobrzyk spudłował w sytuacji sam na sam.
ADI