Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Świt na piątkę w Kocmyrzowie

Sokół Kocmyrzów - Świt Krzeszowice 1-5 (1-2)

1-0 Zawrzykraj 20
1-1 Jedynak 25
1-2 Bagnicki 38
1-3 Dąbek 62
1-4 Bagnicki 71
1-5 Pieprzyca 85
SOKÓŁ:
Zbroja - O. Rudziński, Kopyść, Krzyżak, Kubka (65 Dominik), Piątek, Dudziński, Wąs, Łach, Zawrzykraj, Marczykiewicz.
ŚWIT: P. Mucha - A. Mucha (60 Podobiński), Woźniak, Gawęcki, Hajduk - Jedynak (70 Molik), Sarota,Anih, Marszałek (46 Deryniowski) - Dąbek (63 Pieprzyca), Bagnicki.

Zaczęło się obiecująco dla Sokoła. W 20. minucie ładną akcję przeprowadzili Dudziński z Wąsem, nastąpiło podanie do Zawrzykraja, ten "kiwnął" na 11. metrze obrońcę i w sytuacji "sam na sam" strzelił do siatki obok bramkarza.

Świt wyrównał po 5 minutach. Prawą stroną A. Mucha zagrał po linii do Dąbka, ten pociągnął do linii końcowej, wycofał na 6. metr, skąd Jedynak uderzył w przeciwległy róg. Goście jeszcze przed przerwą objęli prowadzenie po rzucie wolnym. Bagnicki przymierzył z 23 m precyzyjnie w "okienko", bramkarz był bez szans.

Przez kwadrans po przerwie Sokół jeszcze walczył, dążył do wyrównania i taka szansa przydarzyła się w 60. minucie, gdy w zamieszaniu Łach mógł pokonać golkipera, ale ten obronił strzał. Zamiast 2-2, po chwili było 1-3. Krzeszowiczanie przeprowadzili szybką kontrę, Anih rzucił prostopadłą piłkę za obrońców, a Dąbek będąc oko w oko z bramkarzem przelobował go. Od tej pory Świt już niepodzielnie dominował na boisku. W 71. minucie goście uzyskali czwarte trafienie, po dwójkowej akcji Aniha i Deryniowskiego poszło podanie na lewo do Bagnickiego, który z tej lewej strony, z 8-9 metrów, uderzył w "długi" róg. Wynik ustalił Pieprzyca, któro dostał podanie od Podobińskiego i z 9 m płaskiem strzałem trafił do siatki.

- Już kolejny raz prezentujemy ładną, ambitną grę, ale tylko do pewnego momentu, kiedy coś się zacina - skomentował postawę Sokoła, prezes klubu Zbigniew Kaczor. - Świt mógł wygrać jeszcze wyżej, ale grał dość niefrasobliwie w ataku... - dodał.

- Mieliśmy faktycznie multum sytuacji - Dąbek i Marszałek w pierwszej połowie, Pieprzyca, Bagnicki czy Anih po przerwie. Przy lepszej skuteczności i tak już przecież wysoki wynik mógł być jeszcze wyższy - przyznał Zdzisław Warzecha, kierownik drużyny Świtu.

 

rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty