Nadwiślanka Nowe Brzesko - Clepardia Kraków 1-2 (0-2)

0-1 Sieniawski 15
0-2 Nykiel 25
1-2 Czekaj 50
CLEPARDIA: Cieślik - Wójcik (65 Bosak), Miczek, Turek, Gumula - Mączyński, Wach, Brandys, Sieniawski (75 Machno) - Nykiel, Moszumański (85 Pryga).

Faworytem była Clepardia, ale niespodziewanie na początku dwie okazje bramkowe mieli gospodarze. Bardzo dobrze zachował się jednak bramkarz krakowian Cieślik, zażegnując wybiegiem niebezpieczeństwo.

Goście byli skuteczniejsi, w 15. minucie objęli prowadzenie. Trójkową akcję Moszumańskiego, Brandysa i Sieniawskiego zakończył ten ostatni; wyszedł na wprost bramkarza i z ok. 10 m uderzył po ziemi z "dużego palca" w "długi" róg. 10 minut później było już 2-0 dla krakowian. Mączyński strzelił z boku, z ok. 25 m, golkiper miejscowych sparował piłkę, a Nykiel dobił ją z 4 metrów do siatki.

Clepardia kontrolowała od tej pory grę, miała sytuacje, ale brakowało wykończenia pod bramką. Po przerwie gospodarze zdobyli kontaktowego gola z kontry, wyszli czterech na dwóch i wykorzystali szansę, akcję sfinalizował strzałem z 6 metrów Czekaj. Nadwiślanka złapała wiatr w żagle. W 75. minucie mogła wyrównać, ale zawodnik miejscowych nie trafił z bliska do pustej bramki. Później  miała jeszcze jedną okazję, po wrzutce.

- My też mieliśmy swoje okazje, dwa razy sam na sam był Nykiel, raz Mączyński, a Brandys z czystej pozycji wcelował w bramkarza. Pod koniec meczu było nerwowo, ale mimo bardzo słabej gry zdobyliśmy trzy punkty. To był już siódmy nasz mecz w ciągu trzech tygodni, bo przecież gramy jeszcze w Pucharze Polski. Zawodnicy są trochę zmęczeni - powiedział Krzysztof Krok, trener Clepardii.

- Dziś byliśmy na dodatek osłabieni brakiem czterech graczy. Trzech - Iglar, Łataś i Kuczaj - pojechało do Rzymu na uroczystości beatyfikacji papieża Jana Pawła II. Czwarty, Wojniak, wyjechał do Anglii. Nie wiem czy wrócą na wtorkowy mecz o Puchar Polski w Miechowie - dodał trener Krok.

rst