Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Świt zaparkował w Zielonkach

Zieleńczanka Zielonki - Świt Krzeszowice 1-1 (0-1)

0-1 Woźniak 32
1-1 Dudek 75

Żółte kartki: Baran, Kubiak - Woźniak, Dąbek.
ZIELEŃCZANKA: Łysoń - Bulak, Baran (46 Krzysztonek), Duda, Dudek - Szumiec, Kierzkowski, Katarzyński (60 Węgrzyn), Kawa, Kubiak - Pogan.
ŚWIT: Bury - A. Mucha, Woźniak, Gawęcki (46 Hajduk), Sarota - Deryniowski (76 Molik), Anih, Podobiński, Marszałek - Dąbek (67 Pieprzyca), Bagnicki (85 Kowalczyk).

Na poziomie wyższym niż VI-ligowy stał mecz dwóch czołowych drużyn aspirujących do awansu. Dużo było na boisku taktyki i walki.

Dobrze w mecz weszli goście, bo już w 2. minucie Anih przymierzył z 20 m tuż nad poprzeczką. Po chwili Deryniowski przedarł się prawą stroną, minął paru zawodników, ale w końcu został zablokowany przed miejscową defensywę. Później z lewej centrował Marszałek i gdyby Dąbek sięgnął piłki, mógłby paść gol. Zieleńczanka rewanżowała się w tej fazie rzadko. W 13. i 19. minucie groźnie było pod bramką Świtu po rzutach rożnych. Bliski powodzenia był Kubiak, ale piłkę po jego główce odbił bramkarz gości. Później po akcji Bagnickiego i Deryniowskiego Podobiński uderzył z 20 m nad poprzeczką.

W 32. minucie padł gol dla krzeszowiczan. Z wolnego z prawej strony dośrodkowywał Anih, do piłki wyskoczył Gawęcki i zgrał na 2. metr, gdzie w zamieszaniu Woźniak trafił do siatki.

W II połowie goście zagrali defensywnie, nastawili się na kontry. Optyczną przewagę uzyskały "Koniczynki" z Zielonek. Uwieńczyły ją golem wyrównującym na kwadrans przed końcem. Krzeszowiccy obrońcy dwa razy wybijali piłkę, aż w końcu grający prezes Zieleńczanki Tomasz Dudek uderzył trochę... nieczysto i futbolówka lobem wpadła w "okienko", zaskakując golkipera Świtu.

Goście byli niebezpieczni z kontr, oddali parę groźnych strzałów. M.in. Bagnicki i Deryniowski uderzali tuż koło słupka, dwa razy z dystansu ładnie przymierzył Podobiński, obiecującą akcję przeprowadził Pieprzyca, który był blisko wyjścia na czystą pozycję, ale zawahał się i szansa przepadła.

W ostatniej akcji meczu gospodarze mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wypracował ją Szumiec, ale Kubiakowi nie udało się jej sfinalizować celną główką z 5 metrów.

- Remis jest sprawiedliwy - przyznał Krzysztof Szumiec, grający trener Zieleńczanki. - Trener Kruk nas rozszyfrował. Rywale nie dali nam pograć. W każdym meczu mamy po dziesięć sytuacji, a dziś nie mieliśmy prawie żadnej. Po przerwie goście "zaparkowali" w ośmiu w "piątce" i tylko biliśmy głową w mur. To był bardzo ciężki mecz.

- Do przerwy powinniśmy sobie wyrobić większą przewagę bramkową. Nie jesteśmy zadowoleni z tego remisu, bo mieliśmy jeszcze nadzieję włączyć się do walki o awans
- skomentował Zdzisław Warzecha, kierownik drużyny Świtu.

 

rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty