Hejnał Krzyszkowice - Wiślanie Jaśkowice 2-1 (2-1)

0-1 Ożóg 14 (karny)
1-1 Durlatka 23
2-1 Wyroba 30
HEJNAŁ: Jurczak - Wątor, Obłaza, Raczek (69 Król), Fiałek - M. Galas, Żądło, Karaim (75 G. Galas), Ciaputa, Wyroba - Durlatka.
WIŚLANIE: Grzesiak - Maciej Morawski, Janusz Morawski (46 Woźniak), Celarski, Ignacok (65 Antosiewicz) - Rzeszótko, Godyń (75 Kapusta), Kazek, Sady (46 Podgajny) - Ożóg, Wcisło.

Zaczęło się zgodnie z planem. Po niespełna kwadransie lider prowadził 1-0. Karnego za faul na Wciśle skutecznie wykonał Ożóg. W I połowie goście mieli jeszcze kilka znakomitych okazji (m.in. trzykrotnie Sady, a tuż przed zejściem do szatni Ożóg), ale ich nie wykorzystali. Za to gospodarzom wyszły dwie akcje, które zakończyły się bramkami. Najpierw Durlatka dostał prostopadłe podanie i w sytuacji "sam na sam" wyrównał. Niebawem, po wyrzucie z autu, piłkę do siatki przedłużył Wyroba.

- Szkoda tych naszych okazji w pierwszej połowie. Po przerwie gospodarze zamurowali bramkę i nie stworzyliśmy nawet sytuacji. Oni zaś z kontry mogli nas ze dwa razy zaskoczyć - stwierdził Janusz Morawski, zawodnik i działacz Wiślan.

- Nie był to dla nas łatwy mecz, a wynik mógł być różny. Raz trafiliśmy w poprzeczkę, raz w słupek, a w końcówce trzech moich graczy wyszło z trójkową kontrą, ale Król nie trafił - podsumował trener Hejnału, Marek Holocher.

rst, gst