Płomień Jerzmanowice - Zieleńczanka Zielonki 0-5 (0-1)

0-1 Kierzkowski 20
0-2 Pogan 50
0-3 Kawa 55
0-4 Pogan 65
0-5 Pogan 80

ZIELEŃCZANKA: Łysoń - Dragosz (46 Węgrzyn), Bulak, Baran, Krzysztonek (60 Szafran) - Kawa (75 Szumiec), Kierzkowski (60 Kusek), Dudek, Katarzyński, Kubiak - Pogan.

Zieleńczanka zdobyła w tym sezonie pięć razy więcej bramek niż Płomień (80-16). Możliwości ofensywne obu zespołów odzwierciedlił niedzielny mecz.

Do przerwy goście prowadzili skromnie, jedynego w tym okresie gola strzelił Kierzkowski, głową po centrze Dudka z kornera. Mogła paść jeszcze jedna bramka dla "Koniczynek", gdy po faulu na Dudku goście dostali w 30. minucie karnego. Wykonywał go pochodzący z Jerzmanowic Krzysztonek, który jednak na dobrze sobie znanym boisku nie zdołał pokonać bramkarza Płomienia Gacha.

W II połowie wszystkie gole dla teamu z Zielonek padły po podaniach z boku! Najpierw Poganowi dograł z prawej Kawa, następnie Kawie Katarzyński. Później Pogan skompletował swój hat-trick, a asystowali mu Katarzyński i Szumiec, który wszedł na boisko na ostatni kwadrans.

- Nadal oszczędzam lekko kontuzjowaną nogę - mówi grający trener Zieleńczanki, Krzysztof Szumiec. - Dziś mieliśmy dużą przewagę, oddaliśmy dużo strzałów, ale sytuacji stuprocentowych, prócz tych wykorzystanych, mieliśmy może jedną lub dwie. Gospodarze starali się, walczyli, ale wypracowali tylko jedną sytuację "sam na sam", w pierwszej połowie, przy stanie 0-0. Teraz przed nami ważny mecz ze Świtem. Mam nadzieję, że nieobecni dziś Duda, Tekieli i Słota będą gotowi do gry za tydzień.

rst