Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Łatwo, lekko i przyjemnie

Grębałowianka Kraków - Clepardia Kraków 3-0 (1-0)

1-0 Tomasz Karaś 40
2-0 Jarosław Sowa 67
3-0 Marek Gawin 77

Sędziowali: Michał Koźlak, Maciej Koster i Krzysztof Pszczoła.
GRĘBAŁOWIANKA: Piechnik - Walczak, T.Karaś (75 Wejner), Kubik, Gawin - Lampart (80 Nawrot), Oleś (46 Pikuła), Sowa, Krawczyk - Korfel (78 Rojewski),Janicki.
CLEPARDIA: Cieślik - Wójcik (46 Mączyński), Turek, Gumula, Iglar (78 Kuczaj) - Brandys (57 Nykiel), Wojniak, Bosak, Wach, Moszumański (79 Machno) - Sieniawski.

Przez pierwszy kwadrans meczu nic szczególnego nie działo się na płycie boiska w meczu drużyn, które w tabeli klasy okręgowej dzieliło przed zawodami 20 punktów.

Zespół Grębałowianki, podbudowany pierwszym zwycięstwem wyjazdowym w Nowym Brzesku, wcale nie uląkł się dużo wyższej pozycji zespołu Clepardii w tabeli i tylko przez wspomniany kwadrans gra wyglądała na remis, nie było też szczególnych sytuacji do odnotowania. Dopiero uderzenie z rzutu wolnego w 16. minucie, w wykonaniu gości, mogło zainteresować kibiców. W odpowiedzi nastąpiła akcja miejscowych i uderzenie piłki głową przez Sowę, po którym futbolówka minęła bramkę i przeszła nad poprzeczką. I znów trochę przestoju w grze, mało akcji podbramkowych i wreszcie ostatnie 10 minut pierwszej połowy rozgrzało kibiców.

W 35. minucie ładną akcję na kontrę przeprowadził zespól Clepardii, Moszumański do końca walczył z obrońcą Kubikiem, ten ostatni w ostatnim momencie wybił piłkę sprzed nóg rywala. Później nastąpiła seria rzutów rożnych wykonywanych przez Grębałowiankę, jego stałego wykonawcę Sowę i dopiero za czwartym razem, w 40. minucie, rożny zakończył się pięknym uderzeniem piłki głową przez T. Karasia, które dało prowadzenie miejscowym 1-0.

Druga połowa należała zdecydowanie do gospodarzy, którzy łatwo, lekko i przyjemnie dla oka radzili sobie z rywalem, a ten miał coraz większe problemy na boisku. Przegrywał z piłkarzami Grębałowianki biegowo i z minuty na minutę miał coraz większe kłopoty z organizacją gry i chyba tracił siły. Goście tylko raz w tej drugiej części meczu zagrozili gospodarzom, kiedy w 60. minucie w dogodnej sytuacji strzeleckiej znalazł się Wach, ale jego uderzenie przeszło obok słupka. Zaś zespół Grębałowianki rozgrywał swoją partię w coraz większym tempie i stwarzał sporo sytuacji podbramkowych. W 50. minucie po raz pierwszy spróbował swoich uderzeń najmłodszy na boisku Sebek Pikuła i bramkarz Cieślik z trudem wybił przed siebie futbolówkę. W 53. minucie Janicki wbiegł z piłką w pole karne i zdołał uderzyć w kierunku bramki, ale futbolówka minęła jej "światło".

Podwyższenie wyniku na 2-0 nastąpiło w 67. minucie po wykonaniu rzutu pośredniego z pola karnego na wysokości 15. metra. Najpierw lekko trącił piłkę Janicki, a uderzył celnie Sowa. Wynik ustalił Gawin, który w podobny sposób jak wcześniej Karaś, trafił piłkę głową do siatki, po rzucie rożnym wykonanym przez Sowę.

Zasłużone zwycięstwo zespołu Grębałowianki, który w rundzie wiosennej pnie się w tabeli i na razie oddalił się od miejsca spadkowego na 7 punktów.

Zdzisław Wagner (grebalowianka.pl)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty