Clepardia Kraków - Pogoń Skotniki 2-0 (1-0)

1-0 Nykiel 19
2-0 Brandys 75
CLEPARDIA: Cieślik - Gumula, Miczek, Turek, Bosak - Kuczaj (65 Mączyński), Iglar (80 Ostrowski), Wach, Wojniak - Nykiel (76 Wójcik), Moszumański (70 Brandys).

Przez pierwszy kwadrans przeważali goście, którzy w tym czasie parę razy stworzyli zagrożenie pod bramką Cieślika. Golkiper Clepardii dwukrotnie blokował strzały napastników Pogoni z boku pola karnego. Grożna była też wrzutka z lewej strony, po której Turek nie trafił w piłkę, w efekcie spadła ona pod nogi stojącego na 5. metrze zawodnika ze Skotnik. Ten był tym tak zaskoczony, że nie wykorzystał okazji.

Zamiast 0-1, w 19. minucie było 1-0. Po prostopadłym podaniu Moszumańskiego Nykiel znalazł się sam na sam z bramkarzem i posłał piłkę do siatki. Trzy minuty później Nykiel mógł podwyższyć, ale trafił w słupek. Dobrą okazję miał też Moszumański, lecz spudłował z 12 m. Z kolei Turek główkował po centrze z wolnego tuż koło słupka. Mecz się wyrównał, ale goście podejmowali częste ataki, tyle że bez efektu.

W II połowie skotniczanie nadal grali ofensywnie, ale ich akcje załamywały się na 20. metrze. Groźne były wrzutki w pole karne gospodarzy, lecz klarownych sytuacji goście de facto nie mieli. Clepardia była bliższa zdobycia gola i dopięła celu na kwadrans przed końcem. Po centrze w szesnastkę Brandys z 7 metrów uderzył, a piłka po plecach zawodnika gości wpadła do bramki. Ponadto w poprzeczkę trafił Wojniak, sytuacji "sam na sam" nie wykorzystał Moszumański, a raz miejscowi wyszli trzech na jednego, tyle że jeden z nich wysunął się do podania za bardzo do przodu i sędzia odgwizdał spalonego.

- Wygraliśmy zasłużenie, byliśmy lepiej poukładaną drużyną, lepiej grającą w obronie. Rywale nawet dobrze sobie radzili z przodu, ale popełniali błędy w defensywie - skomentował Krzysztof Krok, trener Clepardii.

rst