Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Zieleńczanka zapewniła sobie zwycięstwo w dziesiątkę

Grębałowianka Kraków - Zieleńczanka Zielonki 2-3 (0-2)

0-1 Kierzkowski 18
0-2 Kubiak 44
1-2 Kwater 74
2-2 Mikołajczyk 80
2-3 Pogan 90+1

Czerwona kartka: Kubiak (Z, 60, dwie żółte).
GRĘBAŁOWIANKA: Kusia - Ochlust (60 Mikołajczyk), T. Karaś (54 Krawczyk), Orlewicz, Rajca (46 Adamski) - Sowa, Kwater, Oleś, Cecuga (46 Lampart) - Korfel, Nawrot.
ZIELEŃCZANKA: Szot - Bulak, Tekieli, Duda, Dragosz - Kawa (76 Marek), Szumiec, Kierzkowski, Katarzyński, Kubiak - Pogan.

Faworytem była Zieleńczanka i po pierwszej połowie prowadziła 2-0. Przez ostatnie pół godziny grała jednak w dziesiątkę i Grębałowianka zdołała wyrównać. W doliczonym czasie goście strzelili zwycięskiego gola.

Zespół z Zielonek objął prowadzenie w 18. minucie. Z rzutu rożnego centrował Szumiec, a Kierzkowski głową trafił do siatki. Druga bramka padła tuż przed przerwą. Z prawej strony piłkę wrzucił Szumiec, a Kubiak "szczupakiem" z 5 metrów umieścił ją pod poprzeczką. W międzyczasie świetnej okazji nie wykorzystał Pogan, który główkował z 3 m.

Miejscowi w tej części gry najlepsze okazje bramkowe zmarnowali w 41. i 43. minucie. Obie zdarzyły się Sowie, ale najbliżej celu było z wolnego, kiedy po kapitalnym uderzeniu z 22 metrów piłka wylądowała na poprzeczce.

Początek drugiej połowy należał do gości, którzy korzystali z błędów obrony miejscowych. Grębałowianka w 54. minucie musiała przeszeregować szyki w defensywie, gdyż plac gry opuścił środkowy obrońca T. Karaś, uderzony łokciem w twarz przez rywala. Po tym zdarzeniu Zieleńczanka miała trzy dobre okazje bramkowe. Próbował trafić do celu w 55. minucie Kawa z ostrego kąta, a w 56. minucie strzał Kierzkowskiego głową obronił Kusia, który wyszedł również zwycięsko w podobnej sytuacji w 59. minucie, kiedy Kubiak był w roli strzelającego.

Gdy za dwie żółte kartki boisko opuścił Kubiak, Zieleńczanka przeszła do defensywy. Grębałowianka coraz częściej zaczęła stwarzać dobre sytuacje strzeleckie. W 65. minucie Sowa niecelnie przymierzył z wolnego, a w 73. minucie piłka po strzale Krawczyka, zmierzając w "światło bramki", po drodze otarła sie od obrońcy i zmieniła kierunek na rzut rożny. Za chwilę, w 74. minucie, nastąpiło podanie Mikołajczyka w kierunku Kwatera i temu dopiero dopisało szczęście, gdyż pokonał Szota. W 80. minucie gospodarze dopięli swego i wyrównali na 2-2, po kapitalnym uderzeniu Mikołajczyka z ponad 30 metrów, po którym piłka  mocnym lobem wpadła w "okienko".

Zanosiło się na remis, ale drużyna gospodarzy koniecznie chciała wygrać i niesiona emocjami zapomniała o obronie. Grębałowianka przeprowadziła kilka akcji zakończonych strzałami w kierunku bramki, w 84. minucie Lamparta, a w 87. minucie Korfela. Kiedy miejscowi przeprowadzali kolejną ofensywę, dał sobie odebrać piłkę Nawrot i poszła szybka indywidualna kontrakcja... stopera Tekielego na lewym skrzydle zakończona dokładnym podaniem na "długi" słupek w kierunku Pogana, który z paru metrów pewnie trafił, co dało zwycięstwo Zieleńczance 3-2.

- Mogliśmy sobie zapewnić zwycięstwo wcześniej, w pierwszym kwadransie po przerwie. Nie wykorzystaliśmy jednak trzech "setek" i o wygraną trzeba było walczyć do samego końca - powiedział Krzysztof Szumiec, grający trener Zieleńczanki.

rst + www.grebalowianka.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty