Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Nerwowo w Jerzmanowicach, Nadwiślanka wygrała w dziesiątkę

Płomień Jerzamnowice - Nadwiślanka Nowe Brzesko 2-3 (1-2)

1-0 Szwajcowski 8
1-1 Profic 11
1-2 Profic 25
2-2 Śladowski 48
2-3 Profic 75

Sędziowali Kazimierz Dzióbek oraz Artur Śliwa i Jakub Ćwikło. Żółte kartki: Niedziółka, Kozera,  Kajak, T. Zgoda - Składanowski, Tomana, Oraczewski, Hanusiak. Czerwona - Hanusiak (68, druga żółta). Widzów 50.
PŁOMIEŃ: Kapuściński - Kajak, Kondek, Kurkowski, M. Mirek (55 Kozera), Niedziółka, B. Mirek,
Szwajcowski, T. Zgoda - Śladowski,Pogan.
NADWIŚLANKA: Kisiel - Tomana, Hajdas, Hanusiak, Marek, Kupiszewski (70 Krzyk), Kwiecień, Składanowski (85 Sowa), Wojciechowski (80 Frączkiewicz) - Oraczewski, Profic.

Niezły mecz w Jerzmanowicach, okraszony jeszcze dodatkowymi emocjami wywołanymi sporą liczbą kartek (w tym czerwoną) oraz sędziowską decyzją o rzucie karnym ostatecznie przez arbitra odwołanym. Nadwiślanka odniosła w sumie zasłużone zwycięstwa, miała więcej okazji strzeleckich, a zwycięskiego gola zdobyła grając w dziesiątkę.

W 8 min po dośrodkowaniu z wolnego z lewej strony boiska piłkę dostał Szwajcowski i z kilku metrów pewnie pokonał bramkarza gości. Trzy minuty później wyrównał Profic, wykorzystał nieudanie zastawianą pułapkę ofsajdową, popędził z piłką i obok bramkarza trafił do siatki. W 15 min Profic uderzał groźnie z 25 metrów, bramkarz gospodarzy z trudem wybił piłkę na róg. Minutę później po kolejnym rzucie rożnym Składanowski trafił w poprzeczkę. Zaraz sam na sam z bramkarzem był Profic, ale przeniósł piłkę nad bramką. W 25 był skuteczniejszy, od połowy boiska ciągnął z piłką na bramkę, mijając kolejnych rywali po drodze, na końcu strzelił obok próbującego interweniować bramkarza. W 35 min goście mogli podwyższyć prowadzenie, ale Kwiecień z 5 metrów nie trafił do pustej bramki.

Kiedy w 48 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Śladowski z kilku metrów trafił do siatki, wydawać się mogło, że oto realizuje się porzekadło o zemście za niewykorzystane sytuacje gości. Gra się wyrównała, akcje przenosiły się z jednak na drugą stronę, każdy chciał zadać decydujący cios. Po szybkiej kontrze i podaniu Kwietnia otwierającym pole do popisu Proficowi udało się Nadwiślance, a jej piłkarz ustrzelił hat-tricka.
W drugiej połowie posypały się kartki, a momentem wywołującym nerwowość była decyzja arbitra, który najpierw podyktował rzut karny za rękę w polu karnym gości, ale potem odwołał decyzję, bo uznał, że zagrania ręką nie było, a zawodnik tylko osłaniał twarz po mocnym strzale z rzutu  wolnego.

AST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty