Pogoń Skotniki - Proszowianka Proszowice 2-0 (0-0)

1-0 Stępiński 47
2-0 Strug 67
POGOŃ: Jakubiszyn - Gumułka, Liszka, Sikora, Musiał (75 Kamiński) - Strug (70 Michałek), Dobroch (86 Karpierz), Dziedzic, Wykręt, Janicki (55 Giermek) - Stępiński.
PROSZOWIANKA: Baranowski - Grzegorczyk, Jelonkiewicz, Szaporów, Kutela - T. Przeniosło, M. Przeniosło, Gorzkowski, Wrona - Stopiński (60 Perlik), Sowa (80 Gałkowski).

- Pogoń wygrała ten mecz zasłużenie - przyznał Wojciech Socha, trener Proszowianki.

Gospodarze mieli w I połowie zdecydowaną przewagę i stworzyli dużo sytuacji (m.in. trzykrotnie Strug, ponadto Stępiński), ale bramki w tym okresie nie zdobyli. Proszowianie mieli jedną świetną okazję, gdy w 10. minucie T. Przeniosło podał za obrońców, a M. Przeniosło będąc sam na sam z bramkarzem strzelił nad nim, ale i nad poprzeczką.

Zaraz po przerwie zespół ze Skotnik wreszcie trafił do siatki. Stępiński wszedł między dwóch obrońców i ze szpica uderzył w "długi" róg. 20 minut później wynik ustalił Strug w niecodziennych okolicznościach. Zawodnik Pogoni został trafiony w głowę piłką wybijaną przez defensorów Proszowianki, a efekt był taki, że po chwili znalazł się na czystej pozycji, w polu karnym minął bramkarza i strzelił do pustej bramki.

- W drugiej połowie nasza przewaga była może mniejsza, ale za to zdobyliśmy w niej dwa gole - mówi Przemysław Dobroch, pomocnik Pogoni. - A mogliśmy więcej, bo szanse były. Miał ją Janicki, który z 10 metrów trafił w dwa słupki, najpierw piłka uderzyła w lewy, potem w prawy i wyszła w pole. Ja też miałem okazję, gdy z prawej dogrywał mi Stępiński, ale strzeliłem obok bramkarza i obok bramki.

Proszowianie mieli, już przy 2-0, dwie szanse na poprawienie dorobku. Najpierw M. Przeniosło dostał piłkę od T. Przeniosły, strzelił obok bramkarza, ale obrońca gospodarzy zdołał wybić piłkę z linii bramkowej. Ponadto na 3 minuty przed końcem T. Przeniosło trafił w słupek.

rst