Pogoń Skotniki - Hejnał Krzyszkowice 2-2 (1-1)

1-0 Dobroch 12
1-1 ??? 32
1-2 ??? 49
2-2 Gumułka 60
Sędziował Krzysztof Dubas. Żółte kartki: Musiał, Karpierz.

POGOŃ: Jakubiszyn - Musiał (55 Gumułka), Liszka, Dziedzic, Sikora - Dobroch (55 Karpierz), Wykręt, Pospuła (75 Michałek), Strug - Machno (60 Kamiński), Żyła.

Pogoń objęła prowadzenie w 12. minucie, gdy Dobroch w zamieszaniu w polu karnych uderzył celnie z 12 m w "długi" róg. Kolejne szanse mieli gospodarze kilkanaście minut później, ale najpierw Sikora strzelił obok słupka, a po chwili nikt nie zamknął dośrodkowania Dobrocha.

W 32. minucie skotniczanie wykonywali rzut rożny, po którym poszła kontra Hejnału zakończona golem. Trzy minuty później mogło być 1-2, ale goście trafili tylko w poprzeczkę. Zaraz po przerwie było już 1-2 w "realu", znów po doskonałej kontrze piłkarzy z Krzyszkowic. Ale Pogoń ma takiego zawodnika jak Żyła, który potrafi wziąć sprawy w swoje ręce. W 60. minucie ograł on dwóch zawodników, wszedł w pole karne, dograł do Gumułki, który z półwoleja strzelił pod poprzeczkę.

- Mecz był bezbarwny, taka kopanina, monotonia bez błysku. Byliśmy częściej w posiadaniu piłki, ale nasze akcje przypominały walenie głową w mur... - skomentował Mirosław Zając, trener Pogoni.

rst