Świt Krzeszowice - Sokół Kocmyrzów 3-2 (1-2)

0-1 Zawrzykraj 21 (karny)
0-2 Brak 29
1-2 Gawęcki 34
2-2 Jedynak 65
3-2 Chlipała 69
ŚWIT: Bury - Mucha, Krzyściak (68 Mikrut), Gawęcki, Sarota, Ali, Deryniowski (79 Podobiński), Dąbek (90 Kowalczyk), Jedynak - Pieprzyca (89 Molik), Chlipała.

Po półgodzinie goście prowadzili 2-0 i nic nie zapowiadało ostatecznego zwycięstwa Świtu...

Pierwszego gola zdobył Sokół z karnego za faul bramkarza Burego na napastniku gości. W drugiej bramce współudział miał również golkiper krzeszowicki, który źle wybił piłkę, przejęli ją rywale i Brak trafił do siatki. Miejscowi szybko jednak złapali kontakt, bo po centrze Chlipały z kornera Gawęcki celnie główkował.

Akcja na 2-2 miała miejsce 20 minut po przerwie. Była to zresztą ładna akcja. Piłka ze środka trafiła na prawo do Dąbka, ten zgrał ją do Pieprzycy, a ten z kolei na 8. metr, gdzie Jedynak uprzedził obrońcę i strzelił do bramki. Minęły 4 minuty i Świt zanotował zwycięskie trafienie po tym jak Chlipała trafił w "krótki" róg.

- To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, graliśmy konsekwentnie, piłką. Rywale, widząc naszą grę, dziwili się później jak mogliśmy przegrać dwa spotkania... - mówi Zdzisław Warzecha, kierownik drużyny Świtu. - Sokół właściwie nie stwarzał sobie sytuacji, my natomiast mieliśmy ich bardzo dużo. Tylko do przerwy z sześć, czy siedem. Nie wykorzystali ich Dąbek, Chlipała, Gawęcki, a Deryniowski trafił z 25 metrów w spojenie słupka z poprzeczką...

rst