Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Pierwsza porażka Sokoła

Clepardia Kraków - Sokół Kocmyrzów 2-1 (1-1)

0-1 Zawrzykraj 17
1-1 Łataś 31
2-1 Wojniak 55

Czerwona kartka: Łach (S, 60, dwie żółte).
CLEPARDIA: Cieślik - Gumula, Turek, Miczek, Wójcik - Bosak (90 Skotniczny), Wach, Brandys (80 Sieniawski), Wojniak - Machno (70 Ostrowski), Łataś (73 Moszumański).
SOKÓŁ: Szymski - Piątek (76 O. Rudziński), Kopyść, D. Kałkus - Kubka (72 Dominik) - P. Kałkus, Sado (46 Brak), Dudziński, Wąs (81 M. Rudziński) - Łach, Zawrzykraj.

Sokół stracił na boisku Clepardii pierwsze punkty w tym sezonie.

Mecz zaczął się pomyślnie dla zespołu z Kocmyrzowa, który objął prowadzenie po "profesorskim" strzale Zawrzykraja. Napastnik gości zagrał "klepę" z Łachem, a następnie podciął piłkę nad wychodzącym bramkarzem, trafiając w "długi" róg. Przyjezdni mieli w początkowym okresie jeszcze dwie niezłe okazje po strzałach Zawrzykraja i Łacha, po czym do głosu doszła Clepardia.

Gospodarze wyrównali po koronkowej akcji. Piłka przewędrowała od obrony przez pomocników pod bramkę Sokoła, w sumie było bodaj 10 podań z pierwszego lub drugiego kontaktu. Boczny obrońca Wójcik dograł następnie spod linii końcowej, a Łataś celnie uderzył z 7 metrów.

Krakowianie uzyskali przewagę, ale musieli uważać na kontry rywali. Po jednej z nich Wąsa wślizgiem w ostatniej chwili powstrzymał obrońca Clepardii. Miejscowi mieli świetne okazje do podwyższenia wyniku, ale kapitalnymi interwencjami popisał się bramkarz Sokoła - Szymski. Wyjął on z "okna" piłkę po główce Brandysa, wygrał też pojedynek 1 na 1 z pędzącym od połowy Łatasiem.

Niedługo po przerwie Clepardia dopięła celu i zdobyła bramkę dającą jej prowadzenie. Po akcji lewą stroną nastąpiła wrzutka, obrońcy gości wybili piłkę na bok, tam przyjął ją boczny obrońca Gumula, po czym zacentrował z wysokości narożnika szesnastki, a nabiegający Wojniak głową wpakował futbolówkę w "krótki" róg.

Miejscowi mieli kolejne okazje. Po wrzutce Wojniaka Bosak strzelał z 6 metrów niemal do pustej bramki, ale obrońca wybił piłkę, która odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Dobrą szansę miał też Brandys, jego strzał z 8 metrów cudem obronił bramkarz. W ostatnich 10 minutach Sokół, mimo że grał w dziesiątkę (czerwona kartka dla Łacha w 60. minucie), rzucił się do ataku, ale poza dwoma groźnymi strzałami z rzutów wolnych nie stworzył sytuacji bramkowej.

- Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo po bardzo ładnym meczu
- skwitował sukces Krzysztof Krok, trener Clepardii.

- Zawodnicy Clepardii grali konsekwentną piłkę, wyprzedzali nas. Szczególnie dobrze spisywała się obrona, która wygrywała pojedynki o górne piłki. W ataku gospodarze też mieli sporo okazji, ale kapitalnie bronił Szymski. W końcówce poszliśmy na całość, by wywalczyć remis, co mogło się skończyć dla nas utratą kolejnych bramek. W sumie, mecz był bardzo ciekawy i stał na dobrym poziomie
- skomentował Zbigniew Kaczor, prezes Sokoła.

 

rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty