Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Wygrał beniaminek, który nie był faworytem

Grębałowianka Kraków - Nadwiślanka Nowe Brzesko 0-3 (0-2)

0-1 Krzyk 10
0-2 Profic 35
0-3 Składanowski 59

Sędziował Robert Marciniak. Żółte kartki: Cecuga, Wilk, Grzesik - Profic, Oraczewski, Czekaj, Składanowski, Janosiak.
GRĘBAŁOWIANKA: Kusia - Walczak, T. Karaś, Wilk (56 Ochlust), Cecuga - Sowa, Oleś (46 Grzesik), Krawczyk (46 D. Karaś), Lampart - G. Mikołajczyk, Kwater (73 Nawrot).
NADWIŚLANKA: Kisiel - Składanowski, Kwiecień, A. Marek - Kupiszewski (83 P. Chojka), Tyrański, Czekaj (46 Oraczewski), Hanusiak, Krzyk - Profic, Wojciechowski (70 T. Chojka).

Okiem Grębałowianki

W starciu dwóch beniaminków klasy okręgowej wysokie zwycięstwo odniósł zespół, który był dzisiaj piłkarsko lepiej zorganizowany i bardzo skuteczny. Nadwiślanka Nowe Brzesko nie była faworytem, ale jak się okazało, w tej roli czuła się przy Grębałowskiej, jak ryba w wodzie. Pokazali goście futbol dojrzalszy i pewnie sami byli zaskoczeni, gdy przy ich strzałach na bramkę gospodarze zachowali bierność w obronie. Tak było w 10. minucie, gdy przez nikogo nie atakowany Krzyk uderzył z 22 metrów i nawet bramkarz Kusia został zaskoczony uderzeniem na swoją bramkę, bo interwencja była zbyt późna. Przez kolejny kwadrans inicjatywa należała do miejscowych piłkarzy i dwie ładne akcje Lamparta z Kwaterem w 17. minucie oraz po chwili Kwatera z Sową mogły odnieść skutek bramkowy, ale strzał Kwatera zablokował z bliska bramkarz Kisiel, a w drugim przypadku Sowa uderzał niecelnie. Druga akcja ofensywna gości zakończyła się rzutem rożnym, piłka trafiła do nieobstawionego Profica, który pewnym uderzeniem podwyższył na 2-0 w 35. minucie. Od tej pory bezradność Grębałowianki była coraz większa, a nonszalancja w ustawieniu obrony mogła doprowadzić do kolejnej utraty bramki w tej odsłonie, na szczęście w sytuacji sam na sam, w 42. minucie, napastnik gości zgubił piłkę naciskany przez Sowę.

Zmiany po przerwie dokonane w zespole gospodarzy nie wniosły nic nowego, poza tym, że przez pierwsze dziesięć minut widoczna była większa agresja w grze, ale bez efektów. Za to pierwsza akcja ofensywna gości w drugiej odsłonie zakończyła się faulem przed polem karnym na 20. metrze i uderzeniem z rzutu wolnego Profica, co dało Nadwiślance wysokie prowadzenie 3-0 w 59. minucie. Gospodarze starali się i widać było w ich grze piłkarską złość. Mogli zmniejszyć rozmiary porażki w 62. minucie po strzale Lamparta, czy po uderzeniu głową T. Karasia w 75. minucie tuż przy słupku, lecz nieskuteczność szła chyba w parze z nie najlepszą organizacją na boisku. Za dużo było chaosu w konstruowaniu gry przez Grębałowiankę, a też widoczny, aż nazbyt, był brak doświadczenia u kilku młodych "wilczków" w zespole miejscowych. Goście z kolei posiadali już psychiczny komfort w postaci wysokiego prowadzenia i od czasu do czasu groźnie kontrowali. Dużo kartek pokazał dziś sędzia Marciniak, ale ten arbiter uwielbia rozdzielać je i robi to, moim zdaniem, już z wielką przesadą. Nie wszystko kwalifikowało się do kar z użyciem zawartości z sędziowskiej kieszonki.

Dopóki nie powrócą do gry (zdrowi i w pełni formy piłkarskiej) w zespole Grębałowianki  najbardziej doświadczeni piłkarze, Orlewicz w obronie, Krawczyk z Olesiem w środku pomocy, czy Korfel z K. Mikołajczykiem w ataku, kibice tego zespołu będą mieli obawy w kolejnych meczach ligowych. A na razie trzeba umieć przegrywać, by móc wygrywać i tego ostatniego należy życzyć dzisiejszym przegranym.
grebalowianka.pl (zwagner)

Okiem Nadwiślanki

Cały nasz zespół zasługuje na uznanie za bardzo rozsądną i dojrzałą grę w tym meczu. Od początku kontrolowaliśmy to co działo się na boisku. Agresywna i ofiarna gra naszych nie pozwoliła gospodarzom rozwinąć skrzydeł. Dzięki znakomitej akcji Karola Krzyka w 10. minucie objęliśmy prowadzenie. Karol zdecydował się na rajd w środku pola, minął kilku zawodników Grębałowianki i zza pola karnego strzelił w prawe okienko bramki gospodarzy. Mecz dobrze się ułożył, co pozwoliło naszym jeszcze bardziej uwierzyć w swoje siły. Nieliczne akcje Grębałowianki kończyły się na dobrze interweniujących obrońcach i bramkarzu Nadwiślanki. Po raz drugi ucieszył liczne grono kibiców z Nowego Brzeska Dariusz Profic. W 35. minucie z rzutu rożnego świetnie zacentrował Łukasz Kupiszewski, a dynamicznie wbiegający w pole karne Darek Profic wpakował piłkę do siatki. Kilka minut później Darek mógł jeszcze raz wpisać się na listę strzelców, ale w polu karnym za długo zwlekał i obrońcy Grębałowianki zablokowali jego strzał. Swoją szansę w tej części meczu miał także Darek Wojciechowski.

Po przerwie gra wyglądała podobnie. Miejscowi szarpali się w chaotycznych atakach, a nasi gdy tylko była okazja wyprowadzali groźne ataki. Jeden z nich zakończył się faulem na Darku Proficu. Piłkę z ok. 20 metrów ustawiał Patryk Oraczewski, ale do strzału podbiegł Michał Składanowski i ponad murem umieścił piłkę w okienku bramki Grębałowianki. Do końca meczu jeszcze kilka razy mieliśmy szansę na podwyższenie wyniku, ale Krzykowi, Proficowi i Wojciechowskiemu zabrakło precyzji. Gospodarze niewiele mogli wskórać i praktycznie tylko dwa razy zagrozili Kiślowi. Ten bronił dzisiaj pewnie i szczęśliwie, a raz pomogła mu nawet poprzeczka.

Ważne zwycięstwo naszych chłopaków. Pozwoli ono uwierzyć, że nie taki diabeł straszny i w VI lidze też możemy wygrywać. Dzięki temu zwycięstwu z optymizmem pojedziemy w sobotę do Krzeszowic.
nadwislankanb.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty