Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
FELIETON ZDZISŁAWA WAGNERA: Pieriestrojki nie budiet2011-02-18 23:32:00

Zgodnie z wykładnią prawną, przedstawioną 12 lutego na początku obrad Walnego Zebrania Delegatów Podokręgu Piłki Nożnej Kraków, miało to być głównie zebranie sprawozdawcze za okres dwóch ostatnich lat działalności zarządu, bez drugiego członu w tytule - „wyborcze”. Delegaci przychylili się do sugestii i racji przedstawionej przez przewodniczącego zebrania, podnieśli mandaty za zmianą. Jednak w programie zebrania pozostawiono punkty dotyczące wyboru prezesa i dodatkowego wyboru członka zarządu w miejsce wakujące. Nie wybierano nowego zarządu, gdyż kadencja jeszcze trwa i podobnym tłumaczeniem odniesiono się do wyboru Komisji Rewizyjnej. W ostatnim przypadku pamięć jednak zawiodła, dwa lata temu nie wybierano wspomnianej komisji, miała ona mandat sprzed... sześciu lat.

Interpretacje przepisów statutowych w wykonaniu przewodniczącego zebrania były na tyle wymowne, że zapewne dla większości delegatów stał się on słusznym strażnikiem wypełniania wszystkich punktów programu walnego. Jednak w miarę upływu czasu, a szczególnie po wystąpieniu p.o. prezesa Edwarda Iwańskiego i nieco późniejszych oświadczeniach kilku ważnych osób w sprawie istniejącej lub nie istniejącej Komisji Rewizyjnej, moja wiara w praworządność odbywającego się zebrania gasła.

Nie wiem czyja to wina, ale przewodniczącego zebrania wpuszczono w „maliny”, a raczej znalazł się w pułapce prawnej, kiedy przygotowywał się do jego prowadzenia. Prowadzący nie przewidział aż tyle ułomności wynikających z dotychczasowej działalności zarządu Podokręgu, a tym samym nie dostrzegł niebezpieczeństwa w postaci niewypełnienia dwóch podstawowych punktów w programie zebrania. Nie było głosowania nad przyjęciem sprawozdania i nie było głosowania nad udzieleniem absolutorium zarządowi. Dlaczego? Gdyż ani jedno, ani drugie nie zaistniało, po prostu nie było sprawozdania Zarządu i Komisji Rewizyjnej.

Czemu miało służyć zmienianie w tytule zebrania ze „sprawozdawczo-wyborczego” na „sprawozdawcze"? W istocie stało się całkiem odmiennie i wyszło na „uzupełniająco-wyborcze”.

W dwóch punktach, gdzie stanęła sprawa wyborów, zebranie się wypełniło. W szranki wyborcze stanęło dwóch kandydatów. Jeden z nich to bardzo doświadczony człowiek i znany były sędzia ligowy, obserwator sędziów, pełniący w swojej karierze wiele ważnych funkcji związkowych i znający swoje środowisko jak nikt inny. Drugim kandydatem na prezesa ośmielił się być człowiek, który odmiennie od pierwszego, ze środowiskiem sędziowskim wspólnego nic nie miał i nie ma, a duże doświadczenie posiadł wyłącznie w roli działacza klubowego, a obecnie związkowego.

Dwóch kandydatów i dwie odmienne wizje kierowania Podokręgiem Kraków, ale tej wiedzy nie posiadłem z przedstawionej prezentacji obydwu osób, bo i tego też nie było na zebraniu. Uzyskałem ją w ciągu wielu lat działalności w organizacji klubowej i związkowej. Edwarda Iwańskiego poznałem w 1978 roku w lokalu KOZPN przy ul. Warszawskiej, kiedy szlifowałem wiedzę sędziowską, zaś Jarosława Marfiaka bliżej poznałem ponad dwa lata temu. Ale nie pora teraz roztrząsać wartości obydwu kandydatów, wiem tylko, że drugi bardzo chce pieriestrojki w podokręgu.

Póki co, nie wiem czy odbyte zebranie sprawozdawcze delegatów PPN Kraków spełniło swoje statutowe zobowiązanie i zapewne już się nie dowiem.

Z obrad walnego wyszedłem z inną wiedzą, którą nabyłem już od pierwszej minuty. Uderzyła mnie jednorodność wielu delegatów. Jest środowisko, które w Podokręgu potrafi się zdyscyplinować i sprawnie zwołać w obronie swojego. Znakomita frekwencja, jak na tego rodzaju spotkanie przedstawicieli klubów, była głównie zasługą sędziów, a właściwie byłych sędziów, w większości dzisiejszych obserwatorów pracy swoich młodszych kolegów. Prawie dwadzieścia osób, albo gdzieś blisko tego (~30% obecnych), to delegaci z mandatem klubów sportowych, z którymi do tej pory trudno było ich skojarzyć. Za tak sprawnie przeprowadzoną mobilizację kolegów sędziów należy się ocena celująca, tylko pozazdrościć.

Czemu ta mobilizacja miała służyć? Temu, by wspomóc wybrać swojego człowieka na stanowisko szefa w podokręgu krakowskim.

Czy ta akcja wyborcza nie odbyła się z pominięciem obowiązujących przepisów? Bo jak się ma zapis w regulaminie selekcji i nadawania uprawnień obserwatora MZPN, który w pkt. 10 głosi:  „obserwator nie może być pracownikiem, ani działaczem społecznym klubu sportowego prowadzącego sekcję piłki nożnej”.

Aby posiąść mandat z klubu sportowego, należy być co najmniej jego prawnym członkiem. A tak po prawdzie, to delegata na zebranie związkowe powinno wybierać się w klubie w formie głosowania i uchwały, a przede wszystkim spośród działających w danym klubie, a nie przynoszonym w teczce. W wielu przypadkach uzyskiwanie mandatu jest fikcją.

Fikcją jest również to, co się stało podczas ostatniego Walnego Zebrania Delegatów Podokręgu Piłki Nożnej Kraków, jednego z największych tego typu związkowych podokręgów w kraju. Fikcja sprawozdawcza z pracy zarządu, fikcja kontroli pracy zarządu (komisja rewizyjna) i fikcja reprezentatywności klubowej przy wyborze prezesa. Tego ostatniego nie mogę jednak podważać, mandatariusze w sposób demokratyczny spełnili swoją powinność, pieriestrojki nie budiet.

ZDZISŁAW WAGNER




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty