Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Piłkarze Czarnych Staniątki ukarani2010-05-17 21:01:00 RK

Piotr Gruszka, Andrzej Jach i Jakub Machlowski zostali odsunięci od czterech meczów, a Piotr Błachacz - od trzech. Takie decyzje wobec czwórki piłkarzy Czarnych Staniątki podjęła Komisja Dyscypliny Podokręgu PN Kraków.


Dla drużyny ze Staniątek, broniącej się przed spadkiem z VI ligi krakowskiej, to duże osłabienie. Kary dotknęły bowiem czołowych zawodników, w tym bramkarza. Zabraknie ich prawie w połowie z 9 meczów pozostałych do końca sezonu.

- To kary za wybitnie niesportowe zachowanie po meczu z Wawelem Kraków - mówi Adam Zgłobik, p.o. przewodniczącego Komisji Dyscypliny PPN Kraków. - Opisał je w załączniku do protokołu meczowego sędzia. Z tego co napisał wynika, że zawodników ogarnęły emocje, których nie umieli pohamować po zejściu z boiska. Wszystkich czterech zawodników przesłuchaliśmy w miniony piątek, po czym zaraz poinformowaliśmy ich o nałożonych karach. Tylko jeden z nich się przyznał, dlatego dostał trochę mniejszą karę. Upomniany został też kierownik drużyny Czarnych, a finansowa kara dotknęła kierownika drużyny Wawelu. Kary dla zawodników są wysokie, bo powinni oni dawać przykład zawodnikom z niższych klas rozgrywkowych.

Mecz Wawel Kraków - Czarni Staniątki, rozegrany 27 kwietnia, zakończył się remisem 1-1. Gospodarze wyrównali w ostatniej akcji meczu, w 90+4. minucie. Jak pisaliśmy wówczas, oberwało się od gości - zawodników i działaczy - sędziemu Bartłomiejowi Bale z Myślenic za to, że przedłużył mecz aż o 4 minuty.

Oddaliśmy głos ukaranemu Piotrowi Gruszce, grającemu trenerowi Czarnych Staniątki:
- Nie da się ukryć, że było bardzo nerwowo po meczu, a nawet w trakcie, gdy sędzia nie dał nam karnego za rękę zawodnika Wawelu. Pod koniec pokazał, że przedłuża mecz o trzy minuty, a tymczasem po upływie tego czasu gra toczyła się dalej aż Wawel wyrównał. Nasz kierownik drużyny mówił, że arbiter przedłużył spotkanie nawet o 5-6 minut. Trudno się więc dziwić naszym emocjom. Jak schodziliśmy z boiska do szatni to były, owszem, jakieś przekleństwa, także ze strony naszych kibiców, których nie powstrzymali miejscowi ochroniarze, bo ich na meczu nie było. Każdy coś od siebie w kierunku sędziów rzucił, bo czuliśmy się skrzywdzeni. A skrupiło się na nas czterech. Być może dlatego, że mieliśmy na sobie koszulki z numerami, a inni je po drodze pościągali? I właśnie nasze numery sędziowie sobie zapisali? Nie wiem. W każdym razie żadnych kartek nam sędzia nie dał, tylko opisał to po swojemu w załączniku do protokołu, którego kierownik drużyny nie chciał podpisać, bo nie zgadzał się z tym, co zostało napisane.
W piątek, podczas przesłuchania przez Komisję Dyscypliny, proponowano mi, żebym się przyznał do tego co sędzia napisał. Ale nie mogłem tego zrobić, bo te słowa jakie napisał nie padły z moich ust! Ja raczej próbowałem okiełznać rozgorączkowanych kolegów...
Taka wysoka kara to dla nas katastrofa sportowa. Będziemy się odwoływać od tej decyzji.


(W komunikacie oficjalnym Komisji Dyscypliny PPN Kraków jako ukarany widnieje wprawdzie Piotr Blacharz, ale takiego zawodnika w Czarnych nie ma, przypuszczalnie chodzi o Piotra Błachacza).


RK


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty