Proszowianka była zdecydowanie lepsza, nawet grając w osłabieniu liczebnym. To najkrótszy komentarz do wybitnie jednostronnego meczu, w którym dopiero po przerwie były momentami zachowywane pozory równowagi sił. Tyle że goście prowadzili już 2-0...

Garbarnia II Kraków - Proszowianka Proszowice 0-3 (0-2)

0-1 Maśnica 30
0-2 Maśnica 34
0-3 Grzegorczyk 90
Sędziowali: Wojciech Curyło oraz Paweł Szymański i Daria Listwan. Żółta kartka Szaporów. Czerwona kartka: Jelonkiewicz (30).
GARBARNIA II: Białek - Nakończy, Piórkowski, Krzeszowiak (46 Iwachów), Kaim - Dobrucki (58 Pytel), B. Satała (77 Mrożek), Biernacik, Krawiec - Machno, Kawaler (66 Przysiężniak).

PROSZOWIANKA: Zawartka - Jelonkiewicz, Szaporów, Stanula, Jasielski - T. Przeniosło, M. Przeniosło, O. Gorzkowski (72 Grzegorczyk), Jarzmik (66 Sowa) - Wrona (58 M. Gorzkowski), Maśnica (58 Gałkowski).

Mimo utraty dwóch goli świetnie do pauzy bronił bramki Garbarni Białek, który ratował drużynę w kilku groźnych lub beznadziejnych sytuacjach. Tak było na przykład w przypadkach obrony strzałów Jarzmika i Wrony. Białek skapitulował dopiero po wykorzystaniu przez rutyniarza Maśnicę stuprocentowej okazji. Niebawem ten sam zawodnik dopełnił głową formalności, a ustrzeliłby klasyczny hat trick, gdyby Krzeszowiak nie interweniował ofiarnie. Proszowianka prezentowała się nadzwyczaj okazale, a klasą dla siebie był Stanula. Praktycznie w każdej akcji przekonywał jak wysokiej klasy wciąż jest zawodnikiem. Natomiast całkiem niepotrzebnie stracił nerwy Jelonkiewicz, który skutkiem próby wymierzenia samosądu wyleciał z boiska. 

Poza postawą Białka jedynym pozytywem w grze Garbarni był efektowny strzał Krawca z wolnego, ale Zawartka nie dał się zaskoczyć. Po zmianie stron Krawiec znów pięknie przymierzył, jednak bramkowego skutku nie odniósł. Z kolei w słupek trafił z wolnego Machno. Tuż przed końcowym gwizdkiem pieczęć na zdecydowanej wyższości Proszowianki przybił płaskim strzałem Grzegorczyk.