Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > V liga (Kraków II)
Niespodzianka w Branicach, Orzeł urwał punkty Złomeksowi

Złomex Branice - Orzeł Myślenice 1-1 (0-1)

0-1 Święch 34

1-1 Komenda 52

ORZEŁ: Pajka - Górka, Mikołajczyk, Mistarz, Ostrowski (71 Bzdek), Żak, Święch (78 B. Łętocha), Ślusarz, Bałucki, Kański (88 Sroka), Żuławiński (86 Leśniak).

Walczący wciąż o awans do IV ligi Złomex Branice zaprzepaścił szansę na dogonienie Wiślan, gdyż tylko zremisował na własnym obiekcie z Orłem Myślenice 1-1. Ten wynik jest dość szczęśliwy dla gospodarzy, bo Orłowcy mieli sytuacje, by wygrać.

Mniej więcej równo z pierwszym gwizdkiem sędziego nad stadionem w Branicach przeszła burza z ulewnym deszczem. Dała się we znaki do tego stopnia, że w 23. minucie wzorowo prowadzący zawody sędzia Artur Daniel zarządził kilkuminutową przerwę.

Orłowcy pierwsze ostrzeżenie faworyzowanym rywalom dali już w 5. minucie. Długą piłkę od Pajki strącił Żuławiński i sam na sam z bramkarzem znalazł się Żak, ale pospieszył się ze strzałem i nie trafił w bramkę. Następnie w niemal identycznej sytuacji pomysłu na wykończenie akcji zabrakło Święchowi, a po "centrostrzale" Ostrowskiego z rzutu wolnego futbolówka trafiła w poprzeczkę. Gracze Złomeksu mieli problemy z stwarzaniem sytuacji podbramkowych i w pierwszej połowie oddali zaledwie jeden strzał - niecelna próba Braka zza szesnastki.

Końcówka pierwszej połowy obfitowała w trzy kolejne sytuacje myśleniczan i jeśli każda zakończyłaby się bramką, miejscowi pewnie nie mieliby czego szukać po przerwie. Zaczął Bałucki, który po zagraniu Żuławińskiego był sam na sam z bramkarzem i chociaż sytuacja była stuprocentowa, to skrzydłowy Orła nie zdołał jej należycie wykorzystać. W 34. minucie piłka w końcu wpadła do siatki. Prawą stroną urwał się Górka, dośrodkował w pole karne, gdzie Święch przyjęciem zgubił dwóch stoperów i strzałem pod poprzeczkę wyprowadził gości na prowadzenie. Po tym golu zawodnicy Orła zrobili symboliczną kołyskę z dedykacją dla klubowego kolegi Kamila Ostrowskiego, któremu urodził się syn.

Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego w pierwszej połowie sam Ostrowski mógł podwyższyć prowadzenie, ale jego mocny strzał niemal w "okienko" nie bez trudu sparował bramkarz Złomeksu.

Po zmianie stron Orłowcy z gry mieli już znacznie mniej i zdecydowanie przeważała drużyna z Branic. Najpierw ze strzałem Zegarka spokojnie poradził sobie Pajka, ale w 52. minucie musiał wyciągać piłkę z siatki, gdy dwójkową akcję Braka z Komendą skutecznym strzałem w sytuacji sam na sam zakończył ten drugi.

Z minuty na minutę przewaga Złomeksu stawała się coraz bardziej widoczna, ale klarownych sytuacji było jak na lekarstwo. Oprócz instynktownie obronionej przez bramkarza "główki" Zegarka i trzech niecelnych strzałów z dystansu braniczanie nie stworzyli sobie żadnej okazji, która mogłaby dać im upragnione zwycięstwo. Podopieczni trenera Karasia za to kilka razy groźnie skontrowali, a najbliżej zdobycia zwycięskiej bramki dla Orła był Kański, który najpierw minimalnie chybił, a następnie jego sprytny strzał z trudem sparował golkiper Złomeksu.

orzelmyslenice.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty