Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > V liga (Kraków II)
Sensacyjna porażka Wiślan z Piastem

Wiślanie Jaśkowice - Piast Wołowice 0-1 (0-0)

0-1 Korczek 83 (karny)

WIŚLANIE: Chmura - Sady, Michał Morawski, Woźniak, Ignacok (80 Łukasik) - Ignyś, Kazek, Ankowski (16 Rzeszótko), Natkaniec (70 Lachowski) - Węgrzyn, Wcisło.

PIAST: Gędłek - Kosek, Owca, Morawski, Jasiołek, Kurzeja, Korczek, Widor, Hajduga, Mitana, Łęcki (Sotwin).

Gra od początku do końca była chaotyczna i brzydka. Licznie zgromadzona publiczność ogladała bezsensowne, niecelne zagrania z obu stron, przekopywania bramkarzy na pole karne przeciwnika, co zresztą na boisku o rozmiarach 94 x 55 m było całkiem łatwe.

Pierwszą okazję do strzelenia gola mieli w 15. minucie gospodarze, ale uderzenie z wolnego kapitalnie obronił Gędłek. Po chwili na skutek urazu mięśnia zszedł z boiska zawodnik Wiślan Ankowski.

 

Po przerwie gra jakościowo nie zmieniła się. Żadna z drużyn nie była w stanie wymienić czterech celnych podań, cały czas operowano długimi przerzutami "na aferę", było kilka strzałów na obie bramki nie zmieniających wyniku meczu. Dopiero w 83. minucie wprowadzony za Łęckiego Łukasz Sotwin wrzucił piłkę na pole karne, Kurzeja przyjął ją, po czym padł podcięty przez gracza gospodarzy. Sędzia bez namysłu wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Korczek, który silnym strzałem nie dał szans golkiperowi Wiślan.

Gospodarze rzucili się do szaleńczych ataków, jeden z nich zakończył się faulem Huberta Owcy (najlepszego w tym spotkaniu zawodnika Piasta) na Wciśle. Zdawało się że miejscowi uratują przynajmniej remis, tymczasem egzekutor Węgrzyn nie wykorzystał jednenastki!

Nie pomogło przedłużenie przez arbitra spotkania o 5 minut. Wiślanie schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami, ich rywale triumfowali, gdyż zmazali hańbę porażki 2-4 na własnym boisku w rundzie jesiennej.

- Cieszy wynik, trzeba zapomnieć o stylu gry w jakim został osiągnięty - to opinia całego "sztabu" Piasta.

- Przez cały mecz na małym boisku toczyła się walka, głównie w środku pola. Bardziej to była przebijanka niż gra. Nie szło nam, ciągle brakowało tego ostatniego podania, a w dodatku dobrze spisywał się bramkarz Piasta, który obronił między innymi dwa stałe fragmenty. Szkoda, że chociaż nie zremisowaliśmy. Niestety, Węgrzyn z karnego trafił tylko w słupek od zewnętrznej strony. Cóż, zdarzają się i takie mecze... - skwitował Janusz Morawski, działacz Wiślan.

M. Kielar (Piast), ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty