Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > V liga (Kraków II)
Smutny odlot Orła z Wołowic

Piast Wołowice - Orzeł Myślenice 3-1 (2-1)


1-0 Hubert Owca 28 (wolny)
1-1 Rafał Kański 29
2-1 Rafał Tomczak 37
3-1 Konrad Łęcki 60
PIAST: Gędłek, Kosek, Owca, Kielar, Morawski, Zelek (65 Widor), Budziaszek, Korczek, Waśnik, Tomczak (82 Stawowiak), K. Łęcki.
ORZEŁ: Blak, Górka, Kasprzyk, Ostrowski, Lesiński, Żak, Święch, Mikołajczyk, Lech, Kański, Ślusarz oraz Pajka, Cichoń, Surlas, Dąbrowa, Bzdek, Mistarz, Łętocha.

Zaczęło się jak zwykle od wzajemnego badania sił. W 2. minucie napastnik Wołowic Rafał Tomczak sprawdził kąśliwym strzałem bramkarza gości, ale ten był na posterunku. Przez kwadrans w kierunku bramki Orła co najmniej 5 razy szybowała piłka, ale bramka była jak zaczarowana.

Wreszcie po faulu Święcha cudownym strzałem w "okienko" z 28 metrów odczarował ją z wolnego kapitan wołowiczan Hubert Owca.

Minutę później padła kolejna bramka, ale dla... Orła. Strzelił ją wychodząc na pozycję sam na sam z bramkarzem Kański. Wykorzystał fakt, iż cała obrona Piasta stanęła sądząc, że jest ewidentny spalony. Arbiter nie podzielił tej opinii i było 1-1.

Na 8 minut przed przerwą gospodarze ponownie objęli prowadzenie, po tym jak starannie do siatki przymierzył Rafał Tomczak. Końcówka I połowy toczyła się w strugach rzęsistego deszczu. Szczelnie zasłonięte czarnymi chmurami niebo od czasu do czasu rozjaśniane było przez błyskawice.
 
Po przerwie deszcz nie ustawał i nie ustawała też walka. Orzeł koniecznie chciał wyrównać, ale gospodarze chcąc wywindować się w tabeli musieli ten mecz wygrać. Już w 46. minucie Zelek popisał się ładnym uderzeniem, później próbowali Tomczak i Łęcki. W 60. minucie miejscowi serią podań "rozklepali" rywali, a dzieła zniszczenia dopełnił celnym strzałem Konrad Łęcki przy asyście Rafała Tomczaka.

Wynik 3-1 trochę podciął skrzydła Orłowi, ale goście ambitnie się odgryzali. W 70. minucie mieli świetną szansę, ale nie wykorzystali sytuacji "sam na sam". W końcowej fazie mnożyły się faule, a zawodnikom wraz z utratą sił puszczały nerwy. Wszyscy przyjęli ostatni gwizdek sędziego z ulgą tym bardziej, że powoli na boisku zapadał zmrok.

Prezes Piasta Grzegorz Boroń stwierdził po meczu: - Najbardziej cieszy oczywiście komplet punktów i co za tym idzie awans o kilka miejsc w tabeli. Niemniej cieszy dobra postawa wszystkich bez wyjątku graczy mojej drużyny. W bojowych nastrojach w sobotę jedziemy do Sułkowic...

Marek Kielar (Piast)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty