Lotnik Kryspinów - Wróblowianka Wróblowice 1-0 (0-0)

1-0 Domański 75
Sędziowali Mariusz Klęczar oraz Sławomir Spiesz i Radosław Anioł (Oświęcim). Żółte kartki: Satora - Szych, Diop. Widzów 200.
LOTNIK: Michał Miś - Komenda (69 Kierzkowski), Sendor, Jurek, Cebula - Sadko (81 Pituła), Bajorek, Satora, Domański (84 Piszczek) - Kwater, Giermek (90+1 Sobesto).
WRÓBLOWIANKA: Serafin - Diop, Gądek, Bystroń, Szych (32 Kobylski) - Karama, Mikołajczyk, Mielec (76 Surmański), Salamon (46 Kornio) - Kosmal (59 Najder), Podgajny.

Mecz najlepszych dotąd drużyn w lidze stał na dobrym poziomie. Walka toczyła się wprawdzie w środkowych rejonach boiska, ale akcje przeprowadzane były w szybkim tempie. Najlepszą okazję w I połowie mieli lotnicy. W 40. minucie Kwater minął stopera i strzelił w lewy, dolny róg. Efektowną paradą Serafin sparował piłkę na róg. Przyjezdni mogli zdobyć gola do szatni; po wrzutce z wolnego Podgajnego "główkował" Bystroń i piłkę z najwyższym trudem sparował Miś. Po chwili okazało się, że był na spalonym.
Po przerwie nadal trwała walka o każdy metr boiska. W 52. minucie Giermek dośrodkował z wolnego i piłka trafiła w poprzeczkę. Później więcej z gry mieli goście. Strzelali Kobylski i Kornio, ale Miś był na posterunku. Z kolei po uderzeniu Podgajnego piłka minęła słupek. W 75. minucie błąd popełnił Diop, który przy wyprowadzaniu stracił piłkę. Przejął ją Kwater, zagrał do Domańskiego i ten w sytuacji sam na sam pewnie ulokował futbolówkę w siatce.

W ostatnich minutach Wróblowianka postawiła wszystko na jedną kartę. Z dystansu strzelali Najder i Surmański, lecz futbolówka minimalnie mijała bramkę. Lotnik także nie zamierzał się wyłącznie bronić, kilka wrzutek było bardzo groźnych, ale brakowało wykończenia.

Na meczu był Czesław Borowicz, urodzony w Nowym Targu były hokeista i trener, m.in. hokejowej reprezentacji Polski, obecnie specjalista ds. inwestycji Międzynarodowego Portu Lotniczego w Balicach.
AnGo