Borek Kraków – LKS Śledziejowice 2-1 (1-0)

1-0 Greda 22
2-0 Gręda 71
2-1 Dziedzic 77
Sędziował Grzegorz Przybylski (Kraków). Źółte kartki: Bała - Wojewoda. Widzów 100.
BOREK: Mastalerz – Baliga, Szopa, Tyrpuła, Skrzyński – Gruchacz (67 Bała), Żuchowicz, K. Pachacz, Nowak – T. Grzesiak (90 Król), Gręda (82 Chrustowski).
ŚLEDZIEJOWICE: Techmański – Gajda (55 Kubica), Wojewoda, Maliński, Bochenek – Sieczko, Pałka, Domagała, Michalczyk – Myszkowski, Dziedzic.

Spotkanie Borku ze Śledziejowicami nie było porywającym widowiskiem. W pierwszych minutach meczu gra toczyła się głównie w środku pola. Pierwszą groźną okazję stworzyli goście w 10 minucie. Michalczyk odważnie wszedł w pole karne Borku, ale piłka po jego uderzeniu przeszła obok bramki.
Po dwudziestu minutach do ataku ruszyli gospodarze. W 20 minucie Techmański powstrzymał jeszcze Grzesiaka, ale dwie minuty później golkiper Śledziejowic nie miał już szans przy uderzeniu Grędy z 16 metrów. Chwilę później groźnie uderzał Nowak, ale nad bramką. Ten sam zawodnik w 26 minucie dogrywał w pole karne do Grędy, jednak napastnik Borku w dobrej sytuacji trafił w bramkarza.

Druga połowa była gorsza od pierwszej, do 70 minuty piłkarze obu drużyn praktycznie nie stworzyli dobrej okazji. W 71 minucie Borek zdobył drugiego gola. W zamieszaniu pod bramką Techmańskiego najlepiej zachował się Bała, który wycofał do Grędy, a napastnik gospodarzy po raz drugi w tym spotkaniu wpisał się na listę strzelców.
Gdy wydawało się, że borkowianie pewnie zdobędą trzy punkty, w 77 minucie przyjezdni strzelili bramkę kontaktową. Śledziejowice wyprowadziły kontrę, Domagała strzelił w poprzeczkę, ale z dobitką pospieszył Dziedzic i było 2-1. Ostatnie minuty były nerwowe, obie ekipy stworzyły sobie jeszcze po jednej dobrej sytuacji, wynik jednak nie uległ już zmianie.
Warto dodać, że drużynę Śledziejowic prowadzi były trener Borku, Grzegorz Trela.
Relacja: Michał Piszczek, ksborek.pl