Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)

Wróblowianka Wróblowice - Borek Kraków 1-1 (0-1)

0-1 Keshi 14
1-1 Karama 82

Sędziowali: Maciej Pytlowski - Piotr Nosal, Łukasz Łabaj (wszyscy Oświęcim). Żółte kartki: Pacanowski, Grzesiak. Widzów 80.
WRÓBLOWIANKA:
Szymacha - Grzesiak, Michalec, Mieszko Pacanowski, Postawa (42 Karama) - Mikołajczyk, Bystroń, Najder - Mielec, Surmański (46 Kosmal), Gawlik (71 Krauss).
BOREK:
Mastalerz - M. Pachacz, Szopa, Tyrpuła, Baliga - Zawora (81 Gręda), K. Pachacz, Piwowarczyk, Żuchowicz, Gruchacz (68 Nowak) - Keshi.

To był interesujący, dramatyczny i trzymający do końca w napięciu mecz. Pierwszą szansę mieli gospodarze; w 6 minucie Gawlik strzelał z ostrego kąta, choć powinien dogrywać do środka. W 13 minucie błyskotliwy Keshi - po 40-metrowym crossie Tyrpuły - znalazł się sam przed bramkarzem i strzelił obok słupka. W następnej akcji Borek objął prowadzenie. Na lewej stronie akcję zainicjował Gruchacz i znakomicie wypatrzył Keshiego, któremu pozostało dołożyć tylko nogę do piłki. Sześć minut później zabawa bramkarza miejscowych omal nie zakończyła się utratą gola. Gruchacz nie zachował zimnej krwi i nie trafił z bliska w bramkę. W tym okresie Wróblowianka grała źle i jedyną okazję miał Bystroń, który była faulowany na 17 metrze przez Żuchowicza. Sam egzekwował rzut wolny, mocno uderzył obok "muru", ale i obok bramki. Tuż przed przerwą Zawora w dobrej sytuacji główkował nad "okienkiem".


Po przerwie miejscowi przyspieszyli grę i całkowicie dominowali na murawie. Sunął ich atak za atakiem, ale brakowało wykończenia. W 64 minucie piłkę po uderzeniu głową Karamy odbił Mastalerz. Po chwili znów w roli głównej wystąpił golkiper Borku po strzale z 25 metrów Bystronia. Jakby tego było mało, to  z wolnego znów uderzał Bystroń, ale i w tym wypadku bramkarz nie dał się zaskoczyć. Trwało oblężenie przedpola Borku, a wyrównanie wisiało na włosku. W 71 minucie Mastalerz popisał się interwencją, której nie powstydziłyby się europejskie stadiony. Po wrzutce Mikołajczyka z 6 metrów strzelał Bystroń, a golkiper gości będąc już w powietrzu intuicyjnie końcem buta sparował zmierzającą do siatki piłkę! Dwie minuty później przyjezdni powinni załatwić sprawę. Po niesamowitej akcji rewelacyjnego Keshiego sam przed Szymachą znalazł się Nowak. Miał dużo czasu i mógł zrobić z futbolówką wszystko, jednak trafił w wybiegającego bramkarza! I to się srodze zemściło. W 82 minucie prawym skrzydłem przedarł się Krauss i wrzucił piłkę w pole karne. Strzelał Kosmal, a z dobitką zdążył Karama i ustalił wynik spotkania. Wróblowianka miała w tej potyczce przewagę, ale biorąc pod uwagę klarowniejsze okazje Borku wynik nie powinien krzywdzić żadnej z drużyn.


Gospodarzy prowadzi Jacek Piszczek, który w Borku spędził wiele wspaniałych chwil. Zmienił go w grudniu 2008 roku Henryk Śmiałek do dzisiaj szkolący piłkarzy Borku. Obaj panowie doskonale się znają i po meczu serdecznie podziękowali sobie za sportową walkę.
Andrzej Godny

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty