Nigdy nie mów "nigdy". To powiedzenie pasuje do Artura Rydza, który po jesieni ogłosił swoje odejście z Przeciszovii, lidera V ligi krakowsko-wadowickiej, twierdząc, że chce odpocząć od futbolu. Tymczasem uległ namowom trenera Sławomira Frączka, decydując się na powrót.

Artur Rydz, który jesienią był kapitanem zespołu, wystąpił w barwach Przeciszowa w przegranym przez niego sparingu z Halniakiem Maków Podhalański 1-2. Musi przede wszystkim nadrobić zaległości w przygotowaniu fizycznym, ale - znając jego zacięcie do pracy - nie będzie miał z tym problemów.

Przypomnijmy, że zimą szeregi Przeciszovii zasilili defensywny pomocnik Mariusz Klakla (ostatnio Alwernia) oraz napastnik Sławomir Błasiak, a ostatnio potwierdzono młodego napastnika Skawy Damiana Kowalczyka, który w sparingach strzelił kilka bramek. Od dłuższego czasu trenował w Przeciszowie, ale nikt w klubie z powiatu oświęcimskiego nie chciał głośno o tym mówić, bo negocjacje ze Skawą się przeciągały.

Z jesiennej kadry odszedł tylko Dominik Wawro, który ze względu na pracę przeniósł się do A-klasowej Burzy Roczyny. Z kolei obowiązki szkolne wykluczyły z gry Krzysztofa Skrobacza, a kontuzja stawia pod znakiem zapytania występy Daniela Serwatki.
ADI