Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
- KONKURS. Piłkarski Ekspert – Euro 2024
- VII Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
Garbarnia Kraków - Puszcza Niepołomice 0-2 (0-0)
0-1 Cichy 62
0-2 Cichy 70
Sędziowali Tomasz Musiał oraz Łukasz Marek, Mateusz Nowak (Kraków). Żółta kartka Kosowicz. Widzów 300.
GARBARNIA: Żylski - Małota, Haxhijaj, Szewczyk, Pluta - Kuźma (46 Jamka), Kosowicz, Chodźko (75 Kalemba), Schacherer (69 Przeniosło) - Stokłosa (75 Antas), Praciak.
PUSZCZA: Kwedyczenko - Marcin Morawski, Świstak, Orzechowski, Lewiński - Kusia (90+1 Maciej Morawski), Michał Morawski (87 Kostera), Bernas, Piotr Morawski - Cichy (76 Orłowski), Zubel.
Po czerwcowym popisie Garbarni w Niepołomicach (3-1) nie pozostało ani śladu. Może dlatego, że jesteśmy we wrześniu. Ale dość już ironii, od tego momentu będzie sama prawda. Niestety, bolesna dla drużyny, która w stopniu choćby dostatecznym nie posiadła umiejętności zamieniania świetnych sytuacji bramkowych na konkrety. Zresztą Puszczy też można było do przerwy przypiąć łatkę zespołu nieskutecznego.
W 14. minucie oko w oko z Krzysztofem Żylskim znalazł się Piotr Morawski i wedle starego kanonu piłkarskiego naprawdę mógł się wolno spytać bramkarza Garbarni w który róg życzy sobie skierowania piłki. Morawski jednak najwyraźniej nie był dzisiaj w sosie, co zresztą samokrytycznie przyznał w drodze do szatni. Ta okazja przepadła, a po niej spokojnie mógł otworzyć wynik inny Morawski, Michał. W ostatniej chwili jego uderzenie zablokował bodaj Łukasz Szewczyk i Puszcza znów musiała obejść się smakiem. Litania grzechów była jednak znacznie dłuższa, z tym że już trzeba było uklęknąć po drugiej stronie konfesjonału. W 4. minucie Bartosz Praciak ładnie zacentrował na głowę Mariusza Stokłosy, ale ten nie trafił do celu. Chwilę później Stokłosa doskonale zagrał do Tymoteusza Chodźki, lecz na miejscu był Tomasz Kwedyczenko. Golkiper gości następnie odetchnął z ulgą po niecelnej „główce” Szewczyka i poradził sobie bardziej z podaniem, niż strzałem Anthony’ego Schacherera. Więcej grzechów do przerwy nie pamiętam. Panem sytuacji po zmianie stron okazał się Łukasz Cichy, jeszcze do niedawna utalentowany junior krakowskiego Hutnika.
Cichy był przez godzinę niewidoczny, aż rewelacyjnym podaniem do niego popisał się Michał Świstak. Przed laty nader rzetelny i wciąż dobrze życzący klubowi z Rydlówki zawodnik Garbarni. Cichy bez przyjmowania piłki znalazł się przed Żylskim i pewnie trafił do siatki. Asysta Świstaka, powtarzam, była wyborna. Natomiast zupełny brak asekuracji w defensywie „Garbarzy” to temat na zupełnie inne opowiadanie. Cichy wcale jednak nie wyczerpał repertuaru. W 70. minucie z dostawą idealnego podania zgłosił się następny rutyniarz w Puszczy, Tomasz Bernas i Cichemu pozostało wyłącznie dopełnienie formalności najprostszej z możliwych.
Końcowy wynik określający rozmiary zwycięstwa Puszczy na dwubramkowe posłużył zaraz po końcowym gwizdku do snucia teorii o dużej dojrzałości niepołomickiego manszaftu. Puszcza rzeczywiście pewnie zachowała zaliczkę, od drugiego posłania piłki do siatki przez Cichego istotnie nie groziło jej żadne niebezpieczeństwo. Ale taka ocena jest bardzo uproszczona, bo polegająca na wyrwaniu szalenie istotnego kontekstu z meczu stojącego na nienadzwyczajnym poziomie (poza doskonałą postawą arbitra, Tomasza Musiała).
Otóż, naturalnie w pewnym przerysowaniu problemu, Garbarnia przegrała mecz zanim jeszcze pokarał ją Cichy. Ta porażka, przy wciąż utrzymującym się stanie bezbramkowym, praktycznie dokonała się w pierwszym kwadransie po pauzie. Kwedyczenko w ekwilibrystyczny sposób obronił strzał głową Stokłosy, który nie wykorzystał okoliczności, że bramka jest szeroko na 7,32 m. Ale największym winowajcą całego nieszczęścia był bez wątpienia Chodźko. Najpierw, znajdując się w położeniu idealnym, wręcz podał piłkę z kilku metrów w ręce Kwedyczenki. Później, po zagraniu Stokłosy, trafił z bliska w boczną siatkę. A i zaraz po golu na 0-1 też miał doskonałą szansę na skuteczny strzał, ale piłka znów minęła cel. Trudno to wszystko pojąć. Ani mi w głowie pastwienie się nad sympatycznym chłopakiem, lecz naprawdę gdzieś istnieją granice wyrozumiałości. Chodźko je dzisiaj niewątpliwie przekroczył. Nie dlatego, że seryjnie marnował „setki”, bo to się może przytrafić każdemu. Mam do Tymka ogromne pretensje, iż w tych sytuacjach w najbliższym sąsiedztwie bramki zamiast normalnymi kopnięciami uraczył widzów nieudolnym muskaniem piłki, która tym sposobem nie mogła dotrzeć do celu. Dlaczego był aż tak fatalny finał tych wszystkich prób? Ja tego zupełnie nie rozumiem.
Jerzy Cierpiatka
PS. W poniedziałek oldboje Garbarni zremisowali z Cracovią 3-3. Stojący w bramce „Pasów” Kwedyczenko skapitulował trzykrotnie, m. in. po kapitalnej „bombie” Marka Rapacza. Jest kilku świadków, że padła wtedy przepowiednia, iż dwa dni później Kwedyczence już nie będzie zagrażało takie zagrożenie ze strony trzecioligowców Garbarni. Nikt jednak nie miał zielonego pojęcia, że zdarzą się cuda nad cudami...
WIADOMOŚCI
- Mocna jednostka treningowa III-ligowców
- Piłkarze Wisły na testach w Kmicie
- Sobotnie sparingi piłkarskie w Małopolsce
- Zaskakujący wybór - nowy trener Raby Dobczyce
- Terminarz III ligi małopolsko-świętokrzyskiej
- Trzy tercje w Kobierzynie
- 18 zespołów w III lidze, start 14 sierpnia
- Pierwsza porażka Janiny
- Libiążanie przeważali, ale przegrali
- Komu Suche Stawy - c.d
- Orzeł Balin bez trenera Gawronka
- Półfinały PP: Przeciszovia eliminuje Garbarnię, a Helena Szreniawę
- Czterech chętnych na Suche Stawy, ale los Hutnika to wciąż wielka niewiadoma
- Z Tramwaju do Górnika Wieliczka
- Świętokrzyski związek o III lidze
- Pcimianka pożegnała Górę, Garbarnia dalej w PP
- PP Wieliczka/Myślenice - Pcimianka bez gry
- Krakowski Puchar Polski dla Garbarni, kapitalny gol Chodźki
- Górnik i Naprzód zostają w III lidze!
- PP Wieliczka - Czarni bez gry
- PP Kraków - Bratniak z Garbarnią w piątek
- PP Kraków - Hutnik wycofał się
- 30-osobowa kadra Małopolski na UEFA Regions’ Cup
- PP Kraków - Garbarnia w finale
- PP Myślenice - brawo Pcimianka!
- PP Wieliczka - Puszcza z Czarnymi
- PP Kraków - Bratniak zagra z Hutnikiem
- PP Wieliczka - kto rywalem Puszczy?
- PP Kraków - Kmita rezygnuje, kto czwartym półfinalistą?
- Nowy trener Przeboju Wolbrom
- Bukalski odszedł z Przeboju Wolbrom!
- PP Kraków - Świt zagra z Kmitą
- PP Kraków - Lotnik wycofał się!
- Z Hutnika do Arki Gdynia?
- Kmita żegna się ze Szwajdychem
- Beskid utrzymany, stałe fragmenty zabiły Górnika
- W Niepołomicach feta i pożegnanie Krzysztofa Kusi
- Kałat i Marchiński podpisali wyrok na Naprzodzie
- Pewna pieczęć „Garbarzy”
- Zapadły rozstrzygnięcia w III lidze, cieszą się małopolscy IV-ligowcy
- Awanse, spadki (c.d.)
- W licytacji na gole Hutnik bogatszy od Dalinu
- Garbarnia nie wyprzedzi Puszczy
- Pierwsza połowa rozstrzygnęła w Tarnowie
- Górnik zdeklasował Glinika
- Puszcza Niepołomice w II lidze!
- III liga: Półwolej Janowskiego i radość w Połańcu, a smutek w Alwerni
- III liga: Świetna partia Marchińskiego, cztery gole Dalinu w Suchedniowie
- Puszcza bliżej II ligi
- Jeszcze Beskid walczy, do Tarnowa pojedzie z siekierami
starsze wiadomości >>>