Orlicz Suchedniów - Kmita Zabierzów 1-0 (1-0)

1-0 Wilk 4+2

Orlicz Suchedniów – Kmita Zabierzów 1-0 (1-0)
1-0    Wilk 45+2
Sędziował Marek Bąk (Kielce). Żółte kartki:Gryz, Dulak, Babin – Mazela, Powroźnik, Krauz,Kominiak, Mitka, Strojek. Widzów 300.
ORLICZ: Bilski- Kubiec, Dulak(90 Kozera), Dębniak, Ubożak, Korkiszko(85 Banaczkowski), Gryz, Babin, Hajduk,  Wilk, Jaros(68 Zegadło).
KMITA: Iliński – Krauz, Powroźnik, Gad, Celarski (45 Kominiak) – Szwajdych, Sepioł, Strojek, Drewniak (68 Wojdała) – Mitka (79 Kanclerz), Mazela.

- Mimo porażki zagraliśmy dobry mecz. Byliśmy chwaleni nawet przez miejscowych. Dobrze taktycznie zagraliśmy zwłaszcza w pierwszej połowie, niestety po błędzie straciliśmy w doliczonym czasie bramkę. Wyprowadzaliśmy piłkę prawą stroną i straciliśmy piłkę. Orlicz wyprowadził z tego ładną akcję prostopadłym podaniem, na końcu Wilk w sytuacji sam na sam złapał Ilińskiego na wykroku – mówi trener Kmity Piotr Jawień.
Kmita przeważał przez całą drugą połowę, ale nie zdołał choćby odrobić straty. Wrócił więc z Suchedniowa bez punktów, a z wielką ilością kartek, którymi bez umiaru szastał sędzia. Goście mieli do niego trochę pretensji. Ich zdaniem tak uważny przy karaniu kartkami arbiter mógł tę samą czujność zachować przy ocenianiu fauli Orlicza, za które ten - zdaniem Kmity- powinien być ukarany dwoma rzutami karnymi.

ART