Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Mazela razy trzy, pierwsza wygrana Kmity

Dalin Myślenice - Kmita Zabierzów 2-3 (2-3)

0-1 Mazela 7

0-2 Mazela 12

1-2 Banaszkiewicz 28

2-2 Marchiński 39

2-3 Mazela 44

Sędziował Mariusz Wrażeń (Gorlice). Żółte kartki: Krauz, Kaczor, Sepioł, Trzemielewski, Strojek. Widzów 250.

DALIN: Kipek - Moskal, Pilch, Banaszkiewicz, Marchiński (61 Rojek) - Stelmach, Muniak, Kałat, M. Górecki (72 Bartman) - Nowak, Kęsek.

KMITA: Iliński - Krauz, Powroźnik, Gad - Kominiak, Trzmielewski, Strojek, Kaczor (88 Podobiński) - Kanclerz (60 Mitka) - Mazela, Wojdała (25 Sepioł).

Hat-trick Józefa Mazeli dał Kmicie pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. - Bardzo niecierpliwie na nie czekaliśmy, bo już w dwóch poprzednich meczach z Garbarnią i Puszczą zasługiwaliśmy na jakąś zdobycz - cieszy się trener Kmity Piotr Jawień. - Cieszy także to, że stwarzamy coraz więcej sytuacji i mamy wyrównany skład 20 ludzi, bo zmiany nie osłabiają drużyny, w Myślenicach znów zmiennicy dużo wnieśli do gry.

Po 12 minutach Kmita niespodziewanie prowadził na trudnym przecież terenie 2-0. W 7 min po strzale Strojka z 25 metrów bramkarz wypluł piłkę przed siebie, skorzystał z tego Mazela. Pięć minut później znów on posłał piłkę głową do siatki, po dograniu z lewej strony Kominiaka.  - I coś się z naszej grze zacięło, nie funkcjonowało krycie w środku, Dalin to wykorzystał - mówi Jawień. W 28 minucie z rzutu rożnego na dalszy słupek dogrywał  Kałat, Banaszkiewicz nogą posłał piłkę do siatki. W 39 min kolejny stały fragment gry myśleniczanie wykorzystali na wyrównanie, po rzucie wolnym Marchiński tym razem głową trafił do bramki. Dalin miał prawo pomyśleć, że oto rozwija skrzydła i po przerwie będzie z nim jeszcze lepiej, gdy tymczasem w 44 minucie znów Mazela błysnął snajperskim instynktem. Ze środka zagrał mu Strojek, napastnik Kmity wyszedł na sam na sam z Kipkiem i mocnym strzałem go pokonał.

Ciekawe, że choć w II połowie bramki już nie padły, poziom meczu był nawet wyższy niż w pierwszej. Obie strony miały kilka ciekawie zapowiadających się sytuacji. Najbliżej doprowadzenia do remisu był w 68 minucie Stelmach. Po rzucie rożnym dostał piłkę od Kęska na trzecim metrze i uderzył tak pechowo, że skozłowała przed linią i wyszła nad poprzeczkę. Z szans Kmity najciekawsza była ta z 90. minuty - Mazela powinien był trafić do pustej bramki p ładnym podaniu Mitki.

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty