Czarni Połaniec - Górnik Wieliczka 3-0 (1-0)

1-0 Meszek 43 (karny)
2-0 Kajda 54
3-0 Sobierajski 89
Sędziował Marek Śliwa (Pińczów). Żółte kartki: Łukowski, Wi-tek, Gruszka, A. Skiba, Liput, Zajda. Widzów 150.

CZARNI: Daniel – Korona, Łukowski, Witek, Obierak – Meszek, Szymański (64 Kiciński), Cecot (70 Witkowski), Janowski – Gębalski (88 Sobierajski), Kajda (76 Potyrało).
GÓRNIK: Paluch – Filipowski (75 D. Skiba), Zajda (80 M. Domoń), Małajowicz, Ł. Domoń – Liput, Ślęczka (60 Blechar-ski), Gruszka, A. Skiba, Nowak - Sendorek.

- Wynik jest raczej za wysoki, ale może to i dobrze dla nas, że w tym momencie rozgrywek ktoś sprowadził zespół na ziemię. Po wysokich zwycięstwach nie wiadomo co mogło się nam zacząć wydawać – mówi trener Górnika Maciej Musiał. - Przeciwnik grał bardziej agresywnie, tej ikry nam zabrakło.
Ku bezbramkowemu zakończeniu zmierzała pierwsza połowa, gdy gospodarzom przydarzyła się szansa na łatwą zdobycz.  W 42. minucie Cecot dośrodkował piłkę w pole karne Górnika, głową uderzył ją Meszek, odbiła się po ręce Zajdy. Sędzia Śliwa uznał sytuację za nadającą się na podyktowanie rzutu karnego. Meszek pokonał z niego Palucha.
- Po przerwie wydawało się, że przejmujemy inicjatywę i zostaliśmy skarceni drugą bramką. Po kontrze nie pilnowany w polu karnym Kajda z około 10 metrów trafił do bramki.  Gra toczyła się odtąd na połowie Naprzodu, dwie okazje miał Liput, z rzutu wolnego groźnie uderzał Gruszka, bramkarz wybił piłkę. W ogóle Daniel był bardzo mocnym punktem Naprzodu – ocenia Musiał.  
Przyznaje,  że jego zespół jakoś niemrawo zabierał się do odrobienia strat i został pokarany jeszcze raz. Nowak stracił piłkę Nowak, przechwycił ją Obierak, zagrał do Sobierajskiego, a ten ustalił wynik.
- Ważne będzie teraz jak zespół podniesie się po porażce – mówi trener Górnika.

BOS