Czarni Połaniec - Kmita Zabierzów 2-1 (2-1)

1-0 Kajda 4
1-1 Wojdała 16
2-1 Kajda 37

Sędziował Szczepan Górczyński (Ostrowiec Świętokrzyski). Żółte kartki: Korona - Wszołek, Suder. Widzów 100.

CZARNI: Daniel - Korona, Witek, Janaszek, Meszek - Witkowski (68 Potyrało), P. Cecot (75 Kosatka), Sobierajski, J. Cecot - Gębalski, Kajda.
KMITA: Iliński - Królikowski, Suder, Grochola, Wszołek - Burzyński, Hajduk, Figiel (90 Śliwiński) - Szwajdych, Wojdała, Mitka.

- Z powodu kontuzji i kartek pojechaliśmy do Połańca niemal gołą jedenastką, w której było wielu juniorów - mówi trener Kmity Artur Gaweł . - Pomimo to Kmita rozegrał po przerwie bardzo dobrą partię, będąc drużyną wyraźnie lepszą od gospodarzy. I za taką postawę podziękowałem piłkarzom. Jedyny gol dla Kmity padł po bardzo dobrym zagraniu Burzyńskiego, piłkę zdołał jeszcze musnąć Wojdała. I nawet nie wiem, którą częścią ciała to zrobił. Natomiast utrata pierwszej bramki nastąpiła po złym wyrzucie piłki przez Ilińskiego, który zamiast do Królikowskiego rzucił futbolówkę w stronę stoperów. Brak komunikacji między nimi wykorzystał doświadczony Kajda.  Ten sam zawodnik jeszcze przed pauzą ustalił końcowy wynik, Kajdy nie zdołał zablokować Grochola. Był to pożegnalny mecz dla Szwajdycha, który przechodzi do Puszczy Niepołomice - informuje Gaweł.
cst