Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Cztery minuty kataklizmu

Beskid Andrychów - Naprzód Jędrzejów 2-4

0-1 Puchrowicz 25
0-2 K. Gajda 50
0-3 Fryc 51
0-4 Iwański 54
1-4 Penkala 84
2-4 Derek 85

Sędziował Przemysław Greń (Oświęcim). Żółta kartka Osiński. Widzów 300.
BESKID: Felsch - Panek, Walczak, Czarnik, Galos (77 M. Adamus) - Kaczmarczyk, Derek, Sobala, Penkala, Kmieć - Fryś.
NAPRZÓD: Misztal - Brzoza, Milcarz, Puchrowicz, Maciejewski - Górecki, Osiński, K. Gajda (63 Ł. Gajda), Gągorowski (71 Kowalski) - Iwański (83 Ziółkowski), Fryc (75 Kubicki).

Goście prowadzili już 4-0, ale to Beskid miał w pierwszej połowie kilka znakomitych okazji. Nie wykorzystali ich m. in. Fryś, Kaczmarczyk i Czarnik. Natomiast chwila nieuwagi po kornerze kosztowała słoną cenę, Felsch skapitulował po strzale stopera Puchrowicza.

Po przerwie miał miejsce dla gospodarzy istny kataklizm, w ciągu zaledwie czterech minut gospodarze stracili aż trzy gole. Niesamowite... Na listę wpisywali się kolejno K. Gajda, Fryc oraz Iwański. Ambitna postawa Beskidu pozwoliła mu zmniejszyć dystans do Naprzodu o połowę.

- Mogło być jeszcze lepiej, bo sam miałem okazję na 3-4. Nie da się ukryć, że sytuacja staje się ciężka. Bez wątpienia musimy jeszcze wygrać trzy mecze. W tym celu spróbujemy uzupełnić poważne braki kadrowe wartościowymi zawodnikami - powiedział grający trener Beskidu, Mirosław Kmieć.
JC

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty