Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Filmowy gol Przeniosły

Garbarnia Kraków - Juventa Starachowice 1-0 (1-0)

1-0 Przeniosło 10
Sędziowali: Michał Fudala oraz Krzysztof Pietras i Sławomir Pudło (Brzesko). Żółte kartki: Szewczyk, Żylski - Drej, Kopeć, Pastuszka. Widzów 200.
GARBARNIA: Żylski - Małota, Szewczyk, Pluta, Schacherer - Jamka, Kosowicz, Kalemba (46 Chodźko), Przeniosło (73 Wojciechowski) - Praciak (90 Kuźma), Stokłosa (65 Juraszek).
JUVENTA: Wróblewski - Dudek, Pastuszka, Gębiura, Płusa - Drej, GHruszczyński (73 Tobiszewski), Sado (59 Wójtowicz), Kopeć - Ryński (38 Kalista), Anduła (73 Wójcik).

Po dramatycznym meczu Garbarnia pokonała Juventę 1-0. Oznacza to, że podopieczni Krzysztofa Szopy przedłużyli serię do jedenastu meczów bez porażki. Na sześć spotkań w rundzie wiosennej „garbarze” zdobyli aż 16 punktów.

Trudno wyjaśnić jak sposobem Anthony Schacherer zdołał zagrać do Adama Przeniosły, ale to podanie tak czy inaczej dotarło do adresata. Za moment nastąpił fantastyczny strzał pomocnika Garbarni i Tomasz Wróblewski musiał sięgać do siatki. To było najważniejsze zdarzenie meczu, w którym nie brakowało chaotycznych zagrań. Ale w pamięci widzów powinna przede wszystkim zapaść niesamowita walka, cechująca obie strony.

Garbarnia zagrała pierwszorzędnie przez dwa kwadranse, kiedy bezapelacyjnie dyktowała warunki. W 20. minucie Mariusz Stokłosa zagrał w poprzek do nadbiegającego Bartosza Praciaka i Juventa miała ogromnie dużo szczęścia, że piłka minęła cel. Równo w 30. minucie znakomicie interweniował wślizgiem Łukasz Szewczyk i był to bodaj pierwszy sygnał, że Juventa ani myśli pasować. Za moment oko w oko z Krzysztofem Żylskim znalazł się Dariusz Anduła, wprawdzie minął bramkarza Garbarni, ale trafił tylko w boczną siatkę. Już do końca połowy Juventa była aktywniejsza, ale do wyrównania nie doszło.

W 50. minucie Anduła bardzo groźnie uderzył i Krzysztof Żylski znakomicie obronił ten strzał. Miało w drugiej połowie być jej stałym fragmentem, jak szalenie ważną rolę może odgrywać bramkarz drużyny, która właśnie od niego oczekuje szczególnego wsparcia. Żylski bronił wspaniale, stanowiąc opokę drużyny, która musiała przyznać, że po drugiej stronie barykady ustawił się nadzwyczaj groźny rywal. Silniejszy fizycznie, niewygodny ze względów motorycznych i umotywowany aspiracjami, których w Starachowicach nikt nie ukrywa.  W 58. minucie nawet jednak Żylski byłby bezradny, gdyby dwukrotnie nie przyszli mu w sukurs koledzy. W drugiej fazie tej samej akcji był to bodaj Tomasz Małota, który z linii bramkowej wybił piłkę głową.

Później w śladami Szewczyka podążył Marcin Pluta, też w ostatniej chwili zażegnał on wślizgiem niebezpieczeństwo. W odpowiedzi energicznie szarżował lewą flanką Przeniosło, wprawdzie Praciak nie sięgnął piłki głową, lecz Jakub Juraszek oddał ostry strzał lewą nogą i Wróblewski miał kłopoty.

W 74. minucie świeżo wprowadzony do gry Dariusz Wojciechowski oddał niecelny strzał po ziemi. Z kolei Karol Kopeć przetestował formę Żylskiego, ale ten był dzisiaj twardy jak skała. W 80.minucie goście nie zachowali się fair, świadomi urazu Tymoteusza Chodźki kontynuowali grę . Zemsta „garbarza” mogła pójść Juvencie w pięty, ale po zaskakującym lobie Chodźki uratował Wróblewskiego słupek. Mecz został przedłużony o cztery minuty, zapewne za długo, ale to sędzia wyznacza ramy czasowe meczu. Juventa już nie uratowała remisu, a „garbarze” odbyli rundę honorową przed wielce zadowolonymi kibicami. To bardzo ważna więź.

Uraz pachwiny nie pozwolił Krzysztofowi Kalembie wyjść po przerwie na boisko. Garbarnia straciła kluczową postać, ale zmiennicy pokazali się z doskonałej strony. Chodźko potrafił umiejętnie zwalniać grę, a Juraszek przywrócił drużynie spokój, kiedy to było najbardziej potrzebne. Wprawdzie chaosu było w grze Garbarni wyraźnie za wiele, ale też powinno się pamiętać, jak trudny to był dla niej mecz. I jak wiele zdrowia zostawili jej piłkarze na boisku. Za co w pierwszej kolejności należy im podziękować.

Nie ulega kwestii, że wspomniane zmiany dokonane przez Szopę były sensowne. Podobnie zresztą jak dwie następne, choć ze względu na czas pobytu na boisku już nie mogły mieć takiego znaczenia. Wspólną nagrodą trenera i piłkarzy było cenne zwycięstwo nadzwyczaj zwartej Garbarni. Spowodowało ono, że sytuacja w górze tabeli staje się coraz bardziej ciekawa. Czy każdego to cieszy, i gdzie, to już zupełnie inna kwestia.


Jerzy Cierpiatka

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty