Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Dobry początek Górnika, świetny koniec Unii2009-11-14 15:39:00 MAS

- Nie pierwszy raz przegrywamy przez fatalną postawę w obronie - narzekał po meczu trener Górnika Wieliczka Maciej Musiał. Unia Tarnów ograła jego podopiecznych 4-2, a jej szkoleniowiec Marcin Manelski zapowiada: - Do Andrychowa też jedziemy po zwycięstwo.


Unia Tarnów - Górnik Wieliczka 4-2 (1-2)

0-1 Pazurkiewicz 5
1-1 Pawlak 16
1-2 A. Skiba 27
2-2 Rodak 49
3-2 Pawlak 73
4-2 Ocłoń 82
Sędziowali Szczepan Górczyński oraz Piotr Kosiela i Marcin Sprzęczka (Ostrowiec Św). Żółte: Łapuszek, Bartkowski - A. Skiba, Nowak. Widzów 250.

UNIA: Lisak - Pawlak, Bartkowski, Łapuszek, Węgrzyn - Radlińskki (87 Kroker), Bomba (46 Ocłoń), Kazik, Witek - Drozdowicz (60 Bogacz), Rodak (66 Kucharzyk).
GÓRNIK: Paluch - Liput, Zajda, Górski, Ł. Domoń - Blecharski (83 Łyduch), Gruszka, A. Skiba (87 Nędza), Nowak (87 Ślęczka) - Sendorek, Pazurkiewicz.

 

Górnik znakomicie wszedł w mecz, zresztą w pierwszej połowie wykazał się 100-procentową skutecznością – co akcja, to gol. W 5. minucie z rzutu wolnego Gruszka wrzucił piłkę na 5. metr, a Pazurkiewicz głową pokonał Lisaka. Po nieco ponad 10 minutach strzeleckim instynktem błysnął obrońca Unii – Pawlak. W 16. minucie po dośrodkowaniu Kazika nabiegał na piłkę od 10. metra, około 6. strzelał bez przyjmowania i do tego celnie. To trafienie w rankingu piękności zdecydowanie przegrało jednak z kolejnym Górnika. Z narożnika pola karnego Artur Skiba strzelał pięknie po tzw. długim rogu na wysokości połowy bramki. Była 28. minuta i Górnik prowadził 2-1. I zaraz mógł prowadzić 3-1, Bomba tak „pomysłowo” podawał piłkę do własnego bramkarza z 40 metrów, że go przelobował... Lisak cudem wybijał piłkę na róg w ostatniej chwili.


W końcówce pierwszej połowie Unia mogła też trafiać do bramki rywali. Po dograniu Radlińskiego  wzdłuż bramki, Drozdowicz mógł dobrze zamknąć akcję, ale nie trafił do pustej właściwie bramki. W 42. metr Radliński dograł piłkę na 16. metr Kazikowi, a ten strzelał tak, że piłka musnęła poprzeczkę.
To co nie udało się przed przerwą, wyszło wkrótce po niej. W 49. minucie aktywny Radliński ograł na prawej stronie obrońcę i podał piłkę na 5. metr, Rodak główkując posłał piłkę po słupku do bramki. Szturm tarnowian nie ustawał, ale dopiero w 73. minucie wyszli dzięki niemu na prowadzenie. Pawlak rozegrał piłkę z Radlińskim, ten mu ją odegrał, a obrońca Unii po rz drugi w tym meczu celnie przymierzył – z paru metrów w okienko. To nie była ostatnia zdobycz Unii. W 82. minucie po rzucie rożnym strzelał znów Pawlak, piłka odbiła się od obrońców, trafiła do Ocłonia, a ten nie zmarnował szansy.

 

Unia, mimo fatalnej sytuacji klubu, chce trzymać fason do końca rundy, w środę gra zaległy mecz w Andrychowie: - Jedziemy tam po zwycięstwo - zapowiada Marcin Manelski. Jeśli oba zespoły utrzymają skuteczność z tej kolejki (Beskid strzelił cztery gole Lubrzance), kibice nie będą się nudzić.


MAS


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty