Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Pięć nieuznanych goli w Myślenicach! Dalin pokonał Hutnika2009-11-07 17:15:00

W meczach Dalinu na nudę nie sposób narzekać, kolejny już przyniósł kontrowersje. Myśleniczanie pokonali lidera III ligi piłkarskiej - Hutnika tylko 1-0, ale w tym spotkaniu piłka jeszcze pięć razy lądowała w siatce! To sędziowie wygrali mecz - nie krył rozgoryczenia po meczu trener gości Dariusz Siekliński.


Dalin Myślenice – Hutnik Kraków 1-0 (0-0)

1-0 Nowak 50
Sędziował Piotr Rybak (Kielce). Żółte kartki: Stelmach, Banaszkiewicz, M. Górecki, Marchiński – Gil, Jagła, Pyciak. Widzów 200.

DALIN: Obłaza – Mysków, Banaszkiewicz, Pilch, Marchiński – Stelmach, Muniak, Kałat, J. Górecki (90+2 Moskal) – M. Górecki (85 Rojek), Nowak.
HUTNIK: Brzeziański – Kukla, Czajka, Garzeł, Jagła – Pyciak, Tabak, Świątek, Dziadzio – Krawczyk (57 Gorgoń), Gil.
- Tą wygraną potwierdziliśmy, że jakby się znalazła pomocna dłoń, to moglibyśmy wiele zdziałać. Kiedy zawodnicy wychodzą na trening czy mecz, wszystkie problemy zostawiają w szatni i grają dla tej garstki kibiców, których mamy i szanujemy – skusił się na pomeczową refleksję Wiesław Bańkosz, trener Dalinu, nawiązując do osiągniętego sukcesu i sytuacji w klubie. Jego piłkarzom dużą satysfakcję sprawiło pokonanie liderującego Hutnika. Dość powiedzieć, że asystujący przy zwycięskiej bramce Tomasz Stelmach, okazywał większą radość niż tydzień wcześniej, gdy w meczu z Orliczem Suchedniów sam zdobył dwa gole.
Goście byli wściekli na sędziego. Chociaż formalnie padł tylko jeden gol, piłka w siatce lądowała jeszcze… pięć razy, ale za każdym razem arbitrzy orzekali spalonego. Anulowano dwa trafienia Dalinu (Michał Nowak w 8 min i Patryk Banaszkiewicz w 70 min) oraz trzy bramki Hutnika. O ile raczej nie należy się „szarpać” o gola Rafała Gila z 39 min, zresztą strzelonego po gwizdku, więcej do zastanowienia daje nieuznane trafienie głową Pawła Czajki (14 min), a najbardziej kontrowersyjna był spalony Michała Krawczyka z 36 min. Napastnik Hutnika dobił piłkę sparowaną przez Karola Obłazę po uderzeniu Rafała Tabaka i wydawało się, że wybiegł zza obrony, a więc w momencie strzału nie „palił”.


Trener Hutnika Dariusz Siekliński wprost stwierdził, że to sędziowie wygrali mecz, bardziej wyważony był Rafał Tabak: – Strzeliliśmy 3 bramki, których sędziowie nie uznali i myślę, że  co najmniej w dwóch przypadkach były one przez nas zdobyte prawidłowo. Wówczas mecz mógłby ułożyć się zupełnie inaczej. Tabak pełnił w tym spotkaniu funkcję kapitana, zastępując pauzującego za kartki Marcina Pasionka. – Graliśmy bez Marcina Pasionka – to filar naszej defensywy. Wielka postać w zespole. Ale nie jest on do nie zastąpienia. Przegraliśmy, bo straciliśmy głupią bramkę. Mecz był otwarty, akcje z obu stron, szkoda…


Hutnik generalnie przez cały mecz (dodajmy, że na dobrym poziomie) był częściej przy piłce, starał się narzucić swój styl gry, ale nastawieni na szybkie wypady gospodarze, często i groźnie odpowiadali rywalowi. Już w 7 min w zewnętrzną stronę słupka główkował Michał Górecki. W 30 min po prostopadłej piłce Radosława Muniaka, Michał Górecki z bliska w zasadzie podał futbolówkę w ręce Rafała Brzeziańskiego. Bramkarz Hutnika później fantastycznie ratował swój zespół - w 34 min broniąc strzał Jakuba Góreckiego, a już jego tajemnicą pozostanie, jak wybronił uderzenie z 6 metrów Banszkiewicza w 43 min.
Po drugiej stronie golkipera wyręczali obrońcy. W 20 min Kamil Mysków przyjął na siebie strzał Krawczyka, a w 3 minuty później Tomasz Marchiński zablokował uderzenie Wojciecha Dziadzio.
Najważniejsza akcja miała miejsce 5 minut po przerwie. Lewą stroną przedarł się Tomasz Stelmach, wystawił piłkę na 15. metr, a nadbiegający, osamotniony Michał Nowak, z precyzją ulokował ją w okolicach okienka bramki Hutnika. Nowak zdobył wszystkie trzy gole jakie padły w oficjalnych spotkaniach tych drużyn w tym roku. Stał się więc prawdziwą zmorą Hutnika.


W 64 min wszyscy pogodzili się z drugim golem dla Dalinu. M. Górecki, po przerzucie Kamila Myśkowa, uprzedził wychodzącego Brzeziańskiego i skierował piłkę w stronę bramki. Ta z wolna tocząc się doturlała się do słupka, czym wydawał się być zaskoczony nawet stojący nieopodal Paweł Czajka, który następnie wybił piłkę, uprzedzając Nowaka.
Goście mieli inicjatywę do końca, ale poza niecelnymi dwoma uderzeniami Dziadzio nie przełożyło się to na wymierne efekty.
Dla Hutnika to dopiero druga porażka w sezonie. Michał Tabak podkreślił jednak: - Nie spuszczamy głów. W środę mecz z Orliczem, następnie z Czarnymi. Nie wyobrażam sobie, abyśmy nie zdobyli w tych meczach sześciu oczek. Hutnik nie zwykł oddawać w tym sezonie punktów na Suchych Stawach.
WEŁNA




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty