Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Prezenty od bramkarzy, porażka Garbarni z Unią2009-08-15 14:26:00 Jerzy Cierpiatka

Garbarnia Kraków - Unia Tarnów 1-2 (1-1)

1-0 Praciak 30
1-1 Drozdowicz 33
1-2 Pawlak 80
Sędziował Grzegorz Noworolnik (Nowy Targ). Żółte kartki: Jamka, Szewczyk, Żylski - Ocłoń. Widzów 200.
GARBARNIA
: Żylski - Małota, Szewczyk, Juraszek, Schacherer - Kuźma (70 Stokłosa), Kosowicz (73 Kalemba), Jamka, Przeniosło (46 Krzysztonek) - Antas (81 Wojciechowski), Praciak.
UNIA: Wilczyński - Jamróg, Pawlak, D. Mikołajczyk (46 Fryś), Węgrzyn - Radliński, Bomba, Kazik (69 Pietrucha), Ocłoń - Kucharzyk (77 Bogacz), Drozdowicz.


Bramkarz Unii, Michał Wilczyński, nosi nazwisko, które powinno zobowiązywać do udanych interwencji między słupkami. Marian Wilczyński (zapewne nie spokrewniony z Michałem) dawno temu należał do czołowych golkiperów ekstraklasy. Po pół godzinie meczu z Garbarnią Wilczyński II popełnił okropną „wpadkę”. Po centrze Anthony’ego Schacherera z rzutu wolnego bramkarz gości niezgrabnie wypuścił piłkę. Ta padła łupem Bartosza Praciaka i „Garbarze” objęli prowadzenie. Cieszyli się nim zaledwie chwilę. Na bramkę krakowian anemicznie strzelał Marcin Kucharzyk, ale Krzysztof Żylski nie utrzymał futbolówki w rękach. Nadbiegający Piotr Drozdowicz nie miał najmniejszych problemów z dopełnieniem formalności.
Do pauzy zatem utrzymywał się wynik remisowy, który nie oddawał układu sił. Unia złożyła na przedpolu rywali tylko dwie groźne wizyty, z  których urodził się jeden gol. Przewaga optyczna bezdyskusyjnie należała do Garbarni. Szczęścia szukali Praciak, Paweł Kosowicz,  Dariusz Kuźma, Piotr Antas, raz jeszcze Praciak i Jakub Juraszek. Aby jednak rozwiać zbędne wątpliwości: poza jednym wyjątkiem od reguły nie były to stuprocentowe okazje. Taka sytuacja zaistniała natomiast tylko w 13. minucie, gdy po składnej akcji Krzysztofa Jamki i Kuźmy Praciak „główkował” ponad poprzeczką.
Po przerwie nie przystąpił w drużynie gości do gry defensor Daniel Mikołajczyk. Na teren obiektu wjechała nawet karetka pogotowia. Okazało się na szczęście, że Mikołajczyk niegroźnie zasłabł, co było konsekwencją wysiłku na dużym upale. Z jedną zmianą w podstawowym składzie tarnowianie prezentowali się znacznie korzystniej. Po wyraźnym błędzie kiepsko grającego Schacherera natychmiast wypalił pod poprzeczkę Roger Radliński, ale Żylski nie dał się zaskoczyć. Inaczej było w 80. minucie. Interwencja Juraszka wprawdzie uspokoiła sytuację na moment , lecz przyśnięcie bodaj Krzysztofa Kalemby wybitnie ułatwiło sprawę Kamilowi Pawlakowi, który pokonał Żylskiego płaskim strzałem. Sekundy później powinien pójść za ciosem Drozdowicz, jednak uderzył za wysoko.
Garbarnia dopiero w obliczu porażki uświadomiła sobie, że druga połowa trwa od dawna. Omal zakończyła się golem szarża Kamila Krzysztonka, z kolei strzał głową Praciaka obronił Wilczyński. W efekcie zaksięgowano drugą porażkę w trzech meczach. W kontekście czekającej za tydzień wyprawy do Wieliczki trudno się dziwić wisielczym humorom niektórych kibiców. Chodzi o tych, którym nie odpowiada obrana od dawna  - przecież nie przez nich - boiskowa strategia totalnego asekuranctwa. I którzy z wysokości trybun nijak nie mogą dokopać się do fundamentów drużyny budowanej na niby.


Jerzy Cierpiatka


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty