Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > II liga (wschód)
Okocimski stracił awans w ostatniej kolejce II ligi! Niesłychane!

Ruch Wysokie Maz. - Okocimski Brzesko 2-1 (1-0)

1-0 Fidziukiewicz31

2-0 Fidziukiewicz 60

2-1 Policht 88

Sędziował Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin). Żółte kartki: Bartkiewicz, Kułkiewicz, Kołłątaj, Ambrożewicz, Rakowiecki – Szymonik, Urbański. Widzów 100.
RUCH: Rakowiecki – Bartkiewicz, Urban, Kołłątaj, Galiński – Kułkiewicz, Drągowski (20 Grzybowski), Oświęcimka (87 Gogol), Ambrożewicz – Kołodziejczyk (84 Wiech), Fidziukiewicz (84 Faszczewski).
OKOCIMSKI: Trela – Szymonik, Policht, Urbański, Wawryka – Pyciak, Baliga (72 Jagła), Darmochwał (74 Głaz), Rupa (56 Wojcieszyński) – Smółka (62 Trznadel), Gil.

 

Niesłychany epilog walki Okocimskiego Brzesko o I ligę. Stracił awans w ostatniej kolejce sezonu we wschodniej grupie II ligi, przegrywając na wyjeździe 1-2 z Ruchem Wysokiem Mazowieckie. To potknięcie wykorzystała Wisła Płock, która rozgromiła Start Otwock 5-1 i o punkt wyprzedziła Okocimskiego. Ten z 2. spadł na 4. miejsce, bo w ostatniej kolejce wygrał także Świt Nowy Dwór Mazowiecki.

 

Ruch, który ledwo się utrzymał się w II lidze i nie ma nawet licencji na dalszą grę w niej, pozbawił Okocimskiego awansu. Stało się tak dzięki dwóm bramkom Michała Fidziukiewicza, który najpierw sfinalizował akcję Eugeniusza Kołodziejczyka, a potem wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.
Okocimski walczył do końca, czego efektem była bramka Daniela Polichta,.  Po wyrzucie z autu piłkę w zamieszaniu podbramkowym przejął obrońca gości i skierował do bramki.  Ale to było za mało, bo Okocimski potrzebował w Wysokiem Mazowieckiem przynajmniej remisu, żeby pozostać na drugiej, premiowanej awansem pozycji. To mu się nie udało.

Może mecz inaczej ułożyłby się gdyby przy stanie 0-0 goście wykorzystali dogodną sytuacje, w której znalazł się Smółka. W drugiej połowie w poprzeczkę uderzył Wojcieszyński. Ruch zresztą też był bliski zdobycia kolejnych bramek. W  poprzeczkę trafił Kułkiewicz. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał też Kołłątaj.

Jaka była metoda Ruchu nie niespodziewane zwycięstwo? – Do tego pojedynku przystąpiliśmy na luzie. Z chłopców zeszło ciśnienie.Okocimski dał się poznać jako zespół dobrze poukładany  od strony taktycznej i wytrzymałościowej, ale my zabraliśmy mu awans. Tak to bywa w piłce – mówił Sławomir Kopczewski, trener Ruchu.

Przygnębiony porażką był prezes Okocimskiego. – Jesteśmy mistrzami partolenia. Zagraliśmy bardzo słabo. Nie wiem, dlaczego. Możliwe, że zespół nie podołał presji. Tak to przynajmniej wyglądało z trybun. Nie rozumiem, dlaczego w środku zagraliśmy Darmochwałem i Baligą. Nie chcę na gorąco mówić czy przedłużymy wygasający 30 czerwca kontrakt z trenerem – mówił Józef Gawenda.

Krzysztof Łętocha, trener Okocimskiego ocenia: - W trakcie całej rundy wiosennej wykonaliśmy z zespołem kawał dobrej pracy. Niestety ten pojedynek zaprzepaścił to. Ze swojej strony zrobiłem wszystko, żebyśmy awansowali. Na gorąco ciężko mi powiedzieć, czego nam zabrakło. Po stracie drugiej bramki zaczęliśmy grać trójką w obronie. W końcówce w przodzie atakowaliśmy czwórką zawodników, w tym Sławomirem Jagłą. Gospodarze postawili na zmasowaną obronę i to oni cieszyli się z wygranej.

Paweł Pyciak, piłkarz Okocimskiego przyznaje: - Przeciwnik był lepszy od nas. Taka jest piłka. Nie
wiem, czy można mówić o presji.Z pewnością ten mecz mógł dla nas inaczej się potoczyć. Na początku
spotkania świetnej okazji nie wykorzystał Paweł Smółka. W tej sytuacji zabrakło nam szczęścia. Rywale zagrali na luzie, bez dodatkowego obciążenia. Z naszej strony byliśmy bardzo zaangażowani. Nic to nam ostatecznie nie przyniosło. Straciliśmy dużą szansę awansu.
ST/okocimski.com, AM, Gazeta Krakowska
Aktualizacja 13-06-2011, 8:12

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty