Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > II liga (wschód)
Puszcza w osłabieniu nie dała rady w Olsztynie

OKS 1945 Olsztyn - Puszcza Niepołomice 2-0 (0-0)

1-0 Alancewicz 80
2-0 Łukasik 89

Sędziował Sebastian Załęski (Ostrołęka). Żółte kartki: Orłowski, Papież, Radwański. Czerwona kartka - Radwański (45, 2. żółta).

OKS 1945 Olsztyn: Skiba -  Bucholc,  Baranowski,  Koprucki,  Głowacki - Kowalski (76 Suchocki),  Szaraniec (46 Łukasik),  Tunkiewicz,  Alancewicz,  Stefanowicz (60 Renusz) - Filipek.

PUSZCZA: Kwedyczenko - Ogórek, Księżyc, Radwański, Lewiński - Bojarski, Orłowski (71 Papież), Ankowski - Michał Morawski (46 Szwajdych), P. Morawski (46 Moskała), Keshi (70 Marcin Morawski).

Puszcza Niepołomice przegrała drugi mecz z rzędu wiosną. W Olsztynie nie przerwała serii zwycięstw OKS-u i uległa mu 0-2. Mimo gry w dziesiątkę przez całą drugą połową goście utrzymywali remis do 80 min spotkania, potem stracili dwa gole. W pierwszej połowie rzutu karnego dla OKS-u nie wykorzystał jeszcze Jakub Kowalski.

 

Daleka wyprawa skończyła się dla niepołomiczan zerowym zyskiem. Trener Robert Jończyk zdecydował się na duże zmiany w składzie. W obronie były one częściowo wymuszone, bo do Olsztyna nie mógł pojechać Michał Świstak. Tomasz Moskała i Paweł Szwajdych byli w szerokiej kadrze, ale zaczęli spotkanie na ławce rezerwowych, weszli na drugą połowę, by walczyć już w osłabieniu, bo w ostatniej minucie pierwszej części gry z czerwoną kartką opuścił boisko Krzysztof Radwański.

OKS wiosną jeszcze nie przegrał i tego bilansu nie pogorszył sobie meczem z Puszczą. Przeważał przez cały mecz, ale dopiero tuż przed końcem meczu wykorzystał liczbową przewagę. 

W pierwszej połowie gospodarze najlepszą okazję zmarnowali z rzutu karnego, którego nie wykorzystał Kowalski. Jego intencje wyczuł Kwedyczenko i wybił piłkę na róg. Żółtą kartkę przy tej okazji obejrzał Radwański. - Nie mogę się pogodzić z tą kartką. Rzut karny był oczywisty, ale mój zawodnik nie zasłużył na żółty kartonik - mówił po meczu trener Puszczy - Robert Jończyk. Po raz drugi Radwański został ukarany przed końcem pierwszej połowy i musiał opuścić boisko.


Gospodarze bramkową szansę mieli już wcześniej w 18 min po strzale Filipka, który minął bramkarza w polu karnym, piłkę zmierzającą już do pustej bramki wybił Księżyc, bo uderzenie były dość lekkie. Szansę miał też Tunkiewicz, jego strzał z 11 metrów wybił Kwedyczenko.

W drugiej połowie olsztynianie mieli kolejne szanse - strzały Filipka, Radosława Stefanowicza czy Pawła Alancewicza były jednak potwornie niecelne. Z kolei Michał Renusz po wejściu na boisko stanął oko w oko z Kwedyczenką, ale gdy ten już położył się przed strzałem, rezerwowy OKS-u zamiast go lobować, kopnął prosto w bramkarza. Inną szansę zmarnoał jeszcze raz Filipek - przyjął piłkę w narożniku pola bramkowego, uderzył mocno lewą nogą ale piłka minęła słupek
piłkarzy OKS-u, bo zbliżał się koniec meczu, a nie potrafił udokumentować przewagi. Wreszcie w 80 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyszedł Paweł Alancewicz i uderzeniem głową pokonał Tomasza Kwedyczenkę. OKS nadal nacierał na bramkę Puszczy. Minutę przed końcowym gwizdkiem po podaniu Renusza w sytuacji sam na sam znalazł się Paweł Łukasik. Rezerwowy OKS-u technicznym strzałem przelobował Kwedyczenkę i ustalił wynik meczu na 2-0.

Puszcza tylko raz zmusiła bramkarza Skibę do większego wysiłku - w 58 min zneutralizował ostrą wrzutkę Moskały w pole karne.

 

Sytuacja Puszczy w tabeli wciąż jest więc bardzo trudna, dogonił ją Motor Lublin i z tym samym dorobkiem - 15 pkt - okupują wspólnie ostatnie miejsca w tabeli. Dorobku nie zwiększyli wprawdzie Start Otwock (dziś w zaległym  meczu przegrał ze Świtem Nowy Dwór) i Ruch Wysokie Mazowieckie (0-3 z Wisłą Płock), ale wzbogacił się za to GLKS Nadarzyn, który urwał punkt Wigrom Suwałki.

W niedzielę w arcyważnym meczu Puszcza podejmuje Sokoła Sokółkę.

DARO/stomil.olsztyn.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty